Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Przeciwko złej królowej

Przeciwko złej królowejŹródło: Inne
d32a5sj
d32a5sj

Terry Pratchett to guru humorystycznej, zabawnej fantasy. Co więcej, za swoje dokonania w tej dziedzinie został w 1998 roku udekorowany przez królową angielską Orderem Imperium Brytyjskiego. Ale zanim to się stało, zdobył tysięczne rzesze wielbicieli na Wyspach Brytyjskich, a potem także poza nimi. Śmiem twierdzić, że zawdzięcza to jednak nie tylko twórczości, ale też umiejętności nawiązania przyjacielskiego kontaktu podczas spotkań z czytelnikami. Miałem przyjemność spotkać Pratchetta podczas jego wizyty w Polsce kilka lat temu. I zapamiętałem go jako postać niemalże wyciętą z którejś z jego powieści: gdy w kapeluszu i z fajka w zębach, cierpliwie i z uśmiechem przystawiał wielką pieczęć i składał zamaszyste dedykacje w każdej podsuniętej mu przez fanów książce. Największą popularność przyniósł Pratchettowi sztandarowy cykl książek (już ponad 30 tomów!), których akcja umiejscowiona jest w Świecie Dysku. Dziwny to świat, bo płaski – jak sama nazwa mówi, posiadający kształt dysku. A dysk ten, a raczej Dysk,
spoczywa na grzbietach czterech słoni, które z kolei stoją na skorupie wielkiego żółwia płynącego sobie przez wszechświat. Wierność autora stworzonej przez niego nowej rzeczywistości sprawia, że rzadko pisze coś, co ze Światem Dysku nie jest związane. W wywiadzie udzielonym Dominice Materskiej stwierdził, że owszem, zdarza mu się mieć pomysł na fabułę rozgrywająca się poza Dyskiem. Po pewnym czasie dochodzi jednak do wniosku, że właśnie w tym świecie powinna się ona rozgrywać. Bo tylko tu „jest tak niesamowicie, a zarazem tak zabawnie”.

W jakimś zapomnianym zakamarku Świata Dysku toczą się wypadki opisane w Wolnych Ciutludziach. Tutaj, w krainie zwanej Kredą, mieszka na farmie wraz z rodzicami i rodzeństwem Akwila Dokuczliwa. Dziewczynka ma dziewięć lat, sześć starszych sióstr i młodszego braciszka – Bywarta. Ten ostatni ma zadziwiającą zdolność stawania się... lepkim. To znaczy, że cokolwiek trafia do jego rąk, zaraz ląduje w postaci lepkiej mazi na samym chłopcu. Akwila wie, czego chce w życiu. Choć na razie doskonale radzi sobie z dojeniem krów, robieniem masła i sera, to w głębi duszy pragnie zostać czarownicą. Sądzi, że może jej w tym pomóc opinia dotycząca jej świętej pamięci babci, która właśnie za czarownicę była uznawana. Akwila żyła z babcią Dokuczliwą nad wyraz dobrze, więc wydaje jej się, że bycie czarownicą to pożyteczne i pasjonujące zajęcie. Niezależnie od tego, że władający Kredą baron oficjalnie zabronił poddanym parania się czarami.
Brzemiennym w skutki okazuje się spotkanie przez Akwilę tytułowych Wolnych Ciutludzi, zwanych też praludzikami albo Fik Mik Figlami. To ludek o błękitnej skórze i wzroście sześciu cali, ale niezwykle wojowniczy, zadziorny i żyjący z kradzieży. Ciutludzie zostali wyrzuceni z Krany Baśni za „niestosowne zachowanie”. Akwili, która jest co prawda małą dziewczynką, ale za to z wielkim charakterem, udaje się poskromić zapędy małych złodziejaszków i nicponi. Zyskuje wśród nich respekt, posłuch i szacunek. Ciutludzie mają ją zresztą za czarownicę, co jej bardzo pochlebia. A dziewczynka dyplomatycznie stara się nie dać po sobie poznać, że nie opanowała jeszcze magicznego rzemiosła. Niestety nim zacznie się go uczyć, zostaje porwany jej braciszek. Wszystko wskazuje na to, że porywaczką jest Królowa rządząca Krainą Baśni. Akwila, kierując się właściwym swemu charakterowi porywem, wyruszana na poszukiwanie brata. A wspomagają ją w tej trudnej wyprawie Fik Mik Figle, które nawet obierają ją swoją wodzą. Po serii
niesamowitych przygód, hartujących ciało i ducha, niebezpiecznych, ale nie zabójczych, udaje im dostać do Krainy Baśni. Kraina ta jest szczególnie warta uwagi. Albowiem nie ma tam nic prawdziwego – oprócz porwanych ze świata Akwili istot. Wszystko jest złudzeniem albo zaprogramowanym snem. Tym trudniej się tam odnaleźć i odróżnić to, co rzeczywiste od halucynacji. Walka z omamami wymaga szczególnego hartu ducha i wewnętrznej siły. Co więcej, każdy otrzymuje tam wszystko, czego tylko pragnie. A przynajmniej ma takie nieodparte, choć złudne, wrażenie. Któż chciałby opuszczać taki matrix? Z jednej strony powieść Pratchetta to wariacja na temat Królowej Śniegu Andersena. Mamy tu przecież porwanego brata i starsza siostrę, która wyrusza, aby go uwolnić. Mamy krainę, w której cały czas panuje zima i Królowa bez serca. Z drugiej strony zaś otrzymujemy przesiąknięta pratchettowską oryginalnością przypowieść o drodze, dojrzewaniu, poznawaniu siebie. Napisaną doskonałym, przezabawnym językiem. Książkę czyta się
doskonale, z ciągłym uśmiechem na twarzy. Lektura pozostawia czytelnika w dobrym nastroju na długi czas. Ale to, co śmieszne, nie musi być wcale niepoważne. A to, co fantastyczne – nie musi być oderwane od rzeczywistości. Powieść Pratchetta dotyka jak najbardziej poważnych i rzeczywistych problemów. Takich, jak odpowiedzialność za drugiego człowieka. Jak dzielność w trudnej sytuacji, godne zachowanie się w obliczu zagrożenia i zła. Jak poświęcanie się, aby odkupić winy. Jak walka o własne marzenia. A także, jak walka z fałszywością, złudnością i zwodniczością otaczającego świata. Walka o poznanie swojego prawdziwego ja i zachowanie go pomimo trudności. Pomimo tego, że Kraina Baśni, w której żyjemy oferuje nam coraz to nowe pokusy, złudzenia i zabawki.

d32a5sj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d32a5sj

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj