„Proszę słonia” Ludwika Jerzego Kerna pod choinkę w audiobooku
Wigilia zbliża się wielkim krokami. Coraz częściej też wybrzmiewają pytania dzieci o prezenty. W tym roku ukazało się tyle ciekawych rzeczy na rynku, że ciężko wybrać. Jednak dla tych maluchów, które potrafią i lubią słuchać pięknych opowieści, mamy propozycję w postaci audiobooka Ludwika Jerzego Kerna, „Proszę słonia”. To pozycja na rynku niemłoda, ale sprawdzona i przetestowana na dzieciach, które teraz mają swoje dzieci i warto, aby Ci dzisiejsi -już rodzice - podsunęli ją małym czytelnikom.
Wigilia zbliża się wielkim krokami. Coraz częściej też wybrzmiewają pytania dzieci o prezenty. W tym roku ukazało się tyle ciekawych rzeczy na rynku, że ciężko wybrać. Jednak dla tych maluchów, które potrafią i lubią słuchać pięknych opowieści, mamy propozycję w postaci audiobooka Ludwika Jerzego Kerna , „Proszę słonia”. To pozycja na rynku niemłoda, ale sprawdzona i przetestowana na dzieciach, które teraz mają swoje dzieci i warto, aby Ci dzisiejsi -już rodzice - podsunęli ją małym czytelnikom.
Historia porcelanowej figurki, która staje się ulubioną zabawką chłopca jest pouczająca i zabawna.
Główną postacią jest porcelanowy słoń Dominik, który nie dość, że rośnie to jeszcze mówi i chodzi. Nic dziwnego zatem, że wiadomość o niecodziennym zwierzęciu rozchodzi się lotem błyskawicy. Mamy tu na przykład wątek bycia sławnym i konsekwencji z tego płynących. Gdy jest się popularnym przyciąga się łotrów spod ciemnej gwiazdy. W ten sposób poznajemy dwóch złodziejaszków, Smutnego i Wesolutkiego, którzy planują obrabować słonia z kości słoniowej. Do kradzieży nie dochodzi, a historia kończy się bardzo zabawnie. Oczywiście kiedy jest się sławnym pojawiają się też
atrakcje takie jak wywiad dla telewizji.
Warto zwrócić uwagę na poczucie humoru Ludwika Jerzego Kerna. Takie sformułowania jak „jedziemy słonno”, czyli na grzbiecie słonia, z prędkością 140 słoniokroków na godzinę, powodują uśmiech nie tylko na twarzach dzieci.
Szczególne uznanie i podziw budzi lektor, a raczej lektorka – Anna Seniuk. Dzięki niej, książka nabrała nowego życia. Aktorka tchnęła świeże powietrze w postacie, wręcz je zmaterializowała w najlepszy możliwy sposób. Musiała zmierzyć się z Ludwikiem Benoit – odtwórcą roli Dominika z popularnej kreskówki – i wyszła z tej próby zwycięsko. Nie skąpiła swych aktorskich umiejętności, aby słuchacz się ani przez moment nie nudził.
Dodać należy, że „Proszę słonia” to grubo ponad pięć godzin słuchania, podzielone na krótkie, 15-20 minutowe rozdziały.