„Fabryka Słów” specjalizuje się w promowaniu twórczości polskich fantastów. Do sztandarowych autorów tego wydawnictwa należą Andrzej Pilipiuk i Andrzej Ziemiański. Należałoby do nich zaliczyć też Jacka Piekarę, autora płodnego, który regularnie publikuje kolejne książki. A celuje on w mrocznych, zwykle przesyconych erotyzmem, fabułach fantasy. W których to niezbyt sympatyczni bohaterowie wprowadzają swoje porządki korzystając z paskudnej magii albo wręcz przeciwnie – walcząc z nią ze wszystkich sił. Dlatego też często na kartach powieści i opowiadań Piekary słychać jęki zarówno bólu, jak i rozkoszy, a krew leje się strumieniami ku uciesze gawiedzi. Tej z kart jego książek i tej, która je z wypiekami na twarzy czyta.
W Necrosis. Przebudzenie, które Piekara napisał z mieszkającym w Stanach Damianem Kucharskim, trafiamy do pseudośredniowiecznego świata. Obrzydliwi nekromanci i czarodzieje, którzy wiele wieków temu zagrozili porządkowi rzeczy i chcieli skupić w swoich rękach władzę nad tym światem, zostali wytępieni za pomocą ognia i srebra. O tym tzw. Oczyszczeniu, prosty lud opowiada teraz legendy. Ale zło nie zginęło całkowicie. Niektórzy magowie ukryli się, korzystając ze swoich nadprzyrodzonych zdolności. I czekają tylko na sposobność, aby zyskać nowe życie, powrócić i upomnieć się swoje dziedzictwo. Ten czas jest bliski, bowiem sami ludzie swym haniebnym postępowaniem, żądzami i okrucieństwem, przyciągają mroczne siły.
Oto oszust egzorcysta Tronheim, walcząc z opętaniem przez demony, sam zostaje opętany przez ducha znacznie od demonów groźniejszego. Okrutnie traktowany przez rodziców Tobias odkrywa w jaskini wracające do życia truchło maga. Przynosi mu jedzenie, karmi go, a potem zostaje jego uczniem. Ukrywająca się na królewskim dworze wiedźma snuje intrygi, których celem jest uśmiercenie nowej narzeczonej władcy. Aby zagarnąć sąsiedzkie włości, dziedzic rodu Vardesaavre morduje całą rodzinę Achenbachów, łącznie z dziećmi. W podziemiach ich zamku odkrywa cmentarzysko nekromantów. Przeżywająca nagłe przypływy żądzy Margot, wraz z bandą rzezimieszków, podejmuje się dokonania kradzieży z podziemnego cmentarzyska w kosmopolitycznym mieście Alehandria. Na miejscu zastają jednak coś, czego żadne z nich się nie spodziewało... Kolejne znaki zwiastują powrót magicznego zła. Ale tego, jak owo zło powróci i jak – do tej pory oddzielne – wątki splotą się ze sobą, dowiemy się zapewne z kolejnych tomów.
Necrosis. Przebudzenie okazuje się zaledwie wstępem do planowanej większej całości. W poszczególnych rozdziałach, które na dobrą sprawę można traktować jako oddzielne opowiadania, napięcie stopniowo narasta. Po to, aby w kulminacyjnym momencie nastąpiło montażowe cięcie, przerywające akcję. Zewsząd słychać zgrzytanie czytelniczych zębów. No cóż, ich właściciele muszą uzbroić się cierpliwość.