Seks, władza i krew. Wampiry zawsze fascynowały ludzi, ale ostatnio jakby bardziej. To sprawka pewnego, poprawnego politycznie krwiopijcy, który zawładnął duszami dziewczyn i dojrzałych kobiet.
Lepiej, żeby ugryzł cię wampir czy zombie? – takie pytanie zadał niedawno krytyk literacki Sam Leith na łamach brytyjskiego magazynu „Prospect”. Teraz nikt już by o to nie pytał, bo w modzie są wampiry. Zwłaszcza dziś, gdy na półkach księgarń leżą książki z cyklu Zmierzch , a trzecia część tej słynnej sagi o wampirach trafia do kin.
W przeszłości jednak sprawa wcale nie była oczywista. Stworzony przez Brama Stokera krwiożerczy hrabia z Transylwanii, z twarzą przypominającą drapieżnego ptaka, świecący czerwonymi oczami spod krzaczastych brwi, nie był atrakcyjnym dżentelmenem.Drakula co prawda potrafił się elegancko zachować, lecz nocą zamieniał się w nietoperza czy jaszczurkę i ruszał na łowy, aby wyssać krew swoich ofiar.
Dziś, w obliczu inwazji eleganckich, przystojnych, wiecznie 17-letnich wampirów o uwodzicielskich oczach, sprawa rozwiązała się sama. Każdy podstawiłby bez wahania swoją szyję przystojnemu Damonowi Salvatore z serialu „Pamiętniki wampirów”, by ten zanurzył swoje zęby w miejsce nad obojczykiem. To nie przypadek, że w ankiecie przeprowadzonej przez stronę internetową iVillage 87 proc. ze 130 tys. kobiet zadeklarowało, że zamieniłoby swojego męża na szlachetnego krwiopijcę Edwarda Cullena, głównego wampira z sagi Zmierzch .
na podst. © The Chronicle of Higher Education
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.