Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:04

Powieść pokrzywdzonych

Powieść pokrzywdzonychŹródło: Inne
d3xukah
d3xukah

Przyznam się, że gdy usłyszałam o tej książce po raz pierwszy, nazwisko autora niewiele mi mówiło. W dobie Dana Browna ciężko chyba o znajomość hiszpańskiego pisarza, w dodatku takiego, który, jak się później dowiedziałam, do tej pory pisał wyłącznie dla dzieci. Być może właśnie dlatego, że to środowisko było mu najbliższe, głównym bohaterem swojej nowej powieści uczynił nie kogo innego, jak dziesięcioletniego Daniela Sempere, naiwnego i infantylnego chłopca. Ów młodziutki jeszcze Daniel od zawsze blisko związany z książkami z racji fachu swojego ojca, który jest antykwariuszem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki staje się dorosły. Ojciec prowadzi go bowiem w bardzo tajemnicze miejsce i prosi go o wybranie książki, którą syn się zaopiekuje. Ten moment stanowi w życiu chłopca swoisty rytuał przejścia z dzieciństwa do świata pełnego mrocznych tajemnic, tragicznej miłości i śmierci. Sam pomysł stworzenia takiego miejsca, jakim jest Cmentarz Zapomnianych Książek uważam za rewelacyjny. Pamiętam, że
właśnie to wzbudziło moje największe zainteresowanie, gdy czytałam „zachętę” na okładce książki.

Przedstawienie tego miejsca w postaci ogromnej biblioteki z licznymi zakamarkami, krętymi drogami, wielkimi na całą ścianę regałami uginającymi się pod różnego rodzaju woluminami, strzeżonego przez dość osobliwego człowieka, Izaaka, jest początkiem tajemnicy związanej z Julianem Caraksem. Szkoda tylko, że owa tajemnica jest rozwiązywana przez kolejne 500 stron, bo mogłaby być doprowadzona do końca znacznie wcześniej. Tak, niewątpliwie Zafón przesadził z rozciąganiem swej powieści. Zagadka jest rozwiązywana przez młodego, niedoświadczonego chłopca, w życiu którego pojawiają się pierwsze kobiety, co czasem powoduje komplikacje i pewien marazm w doprowadzaniu do końca innych spraw. W ten sposób Zafón miesza w jednej powieści thriller z romansem i sensacją. Tylko zastanawiam się, czy to dobrze?

Cień wiatru nie powinien znaleźć się na pierwszych miejscach książkowych list przebojów, a tak się przecież stało... W czym tkwi sekret? Może właśnie w tym „mieszaniu”? W jego mistrzowskim przedstawieniu? Można to zauważyć przyglądając się bohaterom - dziecinność Daniela przeciwstawiona niepospolitemu intelektowi Fermina-komedianta rodem z Przygody fryzjera damskiego Eduarda Mendozy (może coś w tym jest, w końcu obydwaj pisarze pochodzą z Barcelony). W to wszystko wplata się demoniczny policjant Fumero, symbol ówczesnego systemu, tajemniczy pisarz Julian Carax oraz cały panteon kobiet: niewidoma Klara, piękna Bea czy pokarana przez los Nuria. Zafón przedstawił swoich bohaterów wyraźnie i prosto, tak aby każdy znalazł coś dla siebie, kogoś z kim może się utożsamić, pokochać albo znienawidzić. Najprostsze uczucia... I o tym właśnie jest ta książka.

Czytając i wgłębiając się w coraz to nowe fakty fabularne (bo na wartkość akcji nie można narzekać) zastanawiałam się nad jednym: czy ktokolwiek w tej książce jest szczęśliwy? Czy istnieje choć jedna osoba, która nie narzeka, nie płacze, nie została nigdy skrzywdzona? Z jednej strony oniryczna atmosfera przebijająca się przez całe 500 stron (do czego wstępem jest już okładka z ujęciem zamglonych niczym ze snu postaci i ulicy), a z drugiej realne uczucia, które nie są nam obce. I jeśli nawet czasem to przytłaczało, to jednak wciąż pamiętałam słowa Miquela „Nie rezygnuj z marzeń(...) Nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne”. „Niewiele jest rzeczy tak nieodwracalnie zostawiających ślad na czytelniku, jak pierwsza książka, której udaje się odnaleźć drogę do jego serca”. Czy Cień wiatru to uczynił?

d3xukah
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3xukah

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj