Powrót po długim rejsie do domowych pieleszy może być dla prawdziwego wilka morskiego z jednej strony szczęśliwym, z drugiej zaś trudnym przeżyciem. Nie da się przecież ukryć, że długa rozłąka często sprawia, że małżeńskie więzi się mniej lub bardziej rozluźniają, więc kiedy marynarz ma dłuższą przerwę między kolejnymi wyprawami, to małżonkowie muszą się na nowo przyzwyczajać do siebie. Nie inaczej było w przypadku Horatia Hornblowera, który wprawdzie dochowywał żonie wierności, ale jego uczucie do niej nie pozostało równie żarliwe jak za młodzieńczych lat. Dodatkowych rozterek przysparzają głównemu bohaterowi również wspomnienia o pięknej lady Barbarze Wellesley, którą poznał podczas poprzedniego rejsu (przedstawionego w * Szczęśliwym powrocie*). Okazuje się też, że dla kapitana Hornblowera źródłem trosk może być nawet upragniony awans. Niewątpliwie był on dumny, że otrzymał dowództwo na okręcie liniowym
„Sutherland”, ale skompletowanie odpowiedniej załogi w wyznaczonym czasie było zadaniem, które spędzało mu sen z powiek. Wielbicieli cyklu C.S. Forestera z pewnością nie zaskoczy też, że główny bohater mimo swych niewątpliwych sukcesów ciągle wątpi we własne umiejętności i boryka się z problemami finansowymi. W końcu to właśnie znakomicie nakreślony wizerunek psychologiczny tej budzącej fascynację postaci w znacznej mierze zadecydował o sukcesie całej serii.
Oczywiście początkowe problemy zostają pokonane i w Okręcie liniowym z prawdziwym zainteresowaniem możemy obserwować kolejne dokonania Horatia Hornblowera w czasie wojen napoleońskich. „Sutherland” wyrusza ku wybrzeżom Katalonii, gdzie ma wspierać armię hiszpańską w walce z wojskami Bonapartego, a niejako przy okazji eskortuje konwój handlowy płynący do Indii Wschodnich. Od momentu, kiedy rozpoczyna się rejs, fabuła nie jest specjalnie skomplikowana, gdyż C.S. Forester po prostu opisuje następujące szybko po sobie bitwy, w których uczestniczy „Sutherland”. Na szczęście autor nie tylko potrafił bardzo przekonująco przedstawić na kartach powieści obraz starć z udziałem okrętu liniowego posiadającego siedemdziesiąt cztery działa na dwóch pokładach, ale zadbał również o znaczne urozmaicenie wyzwań bojowych, przed którymi stanął kapitan Hornblower. Czegóż tutaj bowiem nie mamy - najpierw odparcie ataku francuskich korsarzy, potem ostrzeliwanie maszerujących wojsk napoleońskich czy walka na morzu z
przeważającymi siłami wroga, a nawet brawurowe wypady zbrojne na ląd. Istotne jest również, że szczęście nie zawsze sprzyja głównemu bohaterowi, więc z niesłabnącym napięciem śledzimy przebieg jego kolejnych potyczek.
Wartko tocząca się akcja, budząca sympatię i naprawdę interesująca postać Horatia Hornblowera oraz bardzo plastycznie oddane realia wojny morskiej toczonej na początku XIX wieku sprawiają, że Okręt liniowy czyta się z prawdziwą przyjemnością. Z pewnością jest to znakomita lektura dla osób, które w domowym zaciszu pragną poczuć smak morskiej przygody. Gorąco zachęcam więc do czytelniczego rejsu z kapitanem Hornblowerem!