W tomie opowiadań Śmieszne miłości mistrz Kundera nadal krąży wokół tematów, które przewijają się przez wszystkie jego dzieła. Znów mamy nieudolne próby uwalniania się od kompleksów („Sympozjon”), znów pojawiają się bohaterowie próbujący walczyć z własnym ciałem, bo czują, że ono nie jest ich sprzymierzeńcem („Niechaj dawno zmarli ustąpią miejsca świeżo zmarłym”), mamy też ponownie motyw związku młodego mężczyzny ze straszą kobietą – związku, który pozornie podnosi prestiż niedoświadczonego chłopaka. Kundera obsesyjnie wraca do tematu cielesności, która według niego stanowi więzienie dla każdego z nas. W jego powieściach pożądanie rzadko łączy się z miłością – mąż często zdradza żonę, by upewnić się o swoim uczuciu, sprawdzić je, bądź uciec od niego, bo wydaje się zbyt intensywne. W opowiadaniach: „Złote jabłko wiecznej tęsknoty” czy „Fałszywy autostop” mężczyźni pokazani są jako łowcy. Wielką radość sprawia im samo polowanie. Kiedy jednak dostają to, o co walczyli (zazwyczaj kobietę) – odchodzą...
Okazuje się, że słowa Pascala, wypowiedziane setki lat temu, pozostają aktualne do dzisiaj: „...nie wiedzą, że szukają jeno łowów, nie zdobyczy...”
Kundera próbuje dać do zrozumienia, że kobiety najbardziej oczekiwane i pożądane to te stawiające wymagania, dumne i tajemnicze, do których dotarcie stanowi niemały problem. Tę prawdę akcentuje poprzez pokazywanie kobiet upodlonych, wykorzystanych. Czytając Śmieszne miłości chwilami mamy wrażenie, że popadamy w paranoję i że naprawdę „życie jest szpitalem, w którym każdy chce zmienić łóżko” jak chociażby w opowiadaniu „Doktor Havel w dwadzieścia lat później”. Po próbach ukazania słabości kobiecej natury, uległości, która jest domeną kobiet zakompleksionych, Kundera odnajduje się w roli rzecznika płci pięknej, kogoś, kto stara się wniknąć w jej psychikę i wyjaśnić, że nic nie jest tylko czarne lub tylko białe. Nie zmienia zdania co do tego iż to, co wymaga trudu jest najcenniejsze. Zastanawia się jednak, dlaczego kobiety potrafią tak wiele zaryzykować w imię uczucia, skoro zazwyczaj na nieudanych próbach one tracą dużo więcej od mężczyzn?
Czeski pisarz nieśmiało zadaje pytanie: dlaczego kobiety potrafią skazać się na upokorzenie? Dlaczego tak często nie akceptują swojej fizyczności? Dlaczego się jej wstydzą? I czemu nie wierzą, że są warte miłości prawdziwej? Ten Kundera, który wcześniej pisał o „kobiecie, z której szydzi jej nagość”, teraz zmienia punkt widzenia, stara się spojrzeć na nią z innej strony, by wreszcie w opowiadaniu „Nikt nie będzie się śmiał” powiedzieć: „Kobieta to żołnierz, żołnierz ciałem i duszą, smutny, wierny żołnierz, utrudzony długimi marszami, żołnierz, który nie jest w stanie zrozumieć sensu rozkazów, ale bez protestu będzie je wypełniać, wojak, który teraz może odchodzi pokonany, ale nie skalany zdradą”.
I takim oto sposobem Kundera, opierający swoje pisarstwo na antytezach, zostawia czytelnika z mętlikiem w głowie, z mnóstwem pytań, na które każdy ma prawo odpowiedzieć inaczej. Bo pytania padły, choć trudno je dostrzec tym, którzy nie wiedzą, że siła pisarstwa tego Czecha leży w opowiadaniu pozornie prostych historii.