Nie byłam specjalnie zainteresowana kolejną propozycją autorki książek, które zapoczątkowały nową tendencję w literaturze – tej pisanej przez zdecydowanie mniejsze „l”, a dotyczącej mniej lub bardziej wyimaginowanych problemów kobiet w różnym wieku. Nic bardziej jednak mylnego – tyle, ile stron tej książki, jest też powodów, by dać jej szansę. To pozycja bardzo aktualna, bardzo prawdziwa i bardzo potrzebna zwłaszcza w takich czasach, jak nasze. Piękny język, wiele wątków, ciekawa fabuła to tylko niektóre z atutów tej książki. Z pozoru rzecz wygląda banalnie – młoda kobieta mająca kłopoty z mężczyzną, kłopoty w pracy, pęd za sukcesem. Nihil novi. Ale na tym całe szczęście fabuła się nie kończy.
Szukanie sensu życia przebiegać może różnie, w tym wypadku może być inspiracją dla czytelników. Te poszukiwania, które podejmuje młoda bohaterka, to nie tylko bowiem koncentrowanie się wyłącznie na sobie, ale także, a może przede wszystkim na innych i w ten właśnie paradoksalny nieco sposób dotarcie do głębi i bogactwa własnej życiowej drogi. Z pewnością nie jest obecnie na topie poruszanie problemów, a już na pewno nie takich jak głód na świecie i obojętność bogatych państw na to zjawisko.
Fielding jest daleka od utartych frazesów, od natrętnego moralizatorstwa i taniej propagandy. Jej powieść jest mądra, prawdziwa i niezwykle wstrząsająca. Każe nam oderwać się od naszego życia, naszych zmartwień, które częstokroć są błahe w porównaniu z tym, co wciąż dzieje się na świecie w XXI wieku z plagą głodu, na którą mocarstwa wciąż przymykają oczy. Opisuje ludzi, którzy bezinteresownie poświęcają się całkowicie, by zmienić ten dramatyczny stan, a także tych, którzy będąc na pierwszych stronach gazet pomagają tylko wtedy, gdy skierowane są na nich światła jupiterów, choć ich środki finansowe pomogłyby wielu ludziom. Jest w tej powieści wszystko – i miłość, i zdrada, szukanie ideałów i zwątpienie w możliwość ich utrzymania, piękno przyrody i pusty blichtr światka show-biznesu. Jest też przesłanie, które każdy może odczytać na wiele sposobów i przede wszystkim chęć przypomnienia światu o tych, którzy sami nie mają możliwości upomnienia się o swoje godne życie.