Zygmunt Miłoszewski brawurowo wspiął się po koronę polskiego króla tajemnic. Po horrorze * Domofon* i błyskotliwym * Uwikłaniu* (mam tu na myśli arcywarszawski kryminał z dojrzewającym do zdrady małżeńskiej prokuratorem Szackim, gromadką ludzi penetrującą granice między psychologią a magią, trupem w klasztorze nocną porą i drugim dnem zagadki, a nie scenariusz filmowy z prokurator Szacką zdradzającą męża pośród zabytków Krakowa), opublikował właśnie Bezcennego – political fiction z zaginionym obrazem Rafaela na pierwszym planie.
„Portret młodzieńca” pędzla Rafaela z kolekcji Czartoryskich to numer 1 na liście dzieł sztuki utraconych przez Polskę w toku II wojny. Trudno pogodzić się z myślą o jego bezpowrotnym zniszczeniu, od czasu do czasu w mediach pojawiają się informacje, że polskie służby muzealnicze odnalazły kolejny ślad. Legenda podsycana jest milczącą obecnością pustej ramy w krakowskim Muzeum Czartoryskich.
Odzyskanie obrazu miałoby ogromne znaczenie dla Polski, ale czy dla samego Rafaela polski premier powoływałby supertajny zespół, złożony ze specjalistki od rewindykacji dzieł sztuki z MSZ, młodego marszanda jeżdżącego tajemniczym wehikułem ze stajni ferrari, weterana służb specjalnych i szwedzkiej arcyzłodziejki dzieł sztuki, wypożyczonej z polskiego więzienia? Zapewne jest w tym wszystkim drugie dno, a tocząca się w tle wyrafinowana i okrutna gra wywiadów daje do zrozumienia, że w czasie wojny ktoś, oprócz pięknie pomalowanej deski, mógł zgubić coś jeszcze.
W komentarzach pojawiły się łatwe skojarzenia z Danem Brownem i zbyt łatwe – z Panem Samochodzikiem (choć tu, przyznaję, autor puszcza oko do fanów, szczególnie w scenie ucieczki po zamarzniętym jeziorze). Moje skojarzenia prowadzą raczej w kierunku Fredericka Forsytha (któż go jeszcze pamięta?) i bardzo wczesnego Waldemara Łysiaka , z czasów, gdy ten ostatni nie wymyślił jeszcze przymiotnika „blaskomiotny” i nie poluzował klawiszy „bold” i „italic” w klawiaturze swojego komputera. I choć niektórzy (w tym ja) wolą prokuratora Szackiego od dwu dam, dwu waletów i jokera z Bezcennego, jest to kawał dobrej fabuły, misternie i leciutko wspierającej się z jednej strony na faktach, z drugiej – na wyobraźni.