Polskie ogłoszenie we włoskiej gazecie. Papież reaguje na list
Papież Franciszek został poinformowany o liście otwartym do niego, napisanym przez polskich katolików w dzienniku La Repubblica. List piętnuje pedofilię w Kościele. - Wierzę, że teraz nie da się już zamieść tych spraw pod dywan – mówi WP Justyna Zorn, pomysłodawczyni wykupienia ogłoszenia w prasie włoskiej.
Przypomnijmy, że w poniedziałek, 29 czerwca, we włoskiej gazecie La Repubblica ukazało się płatne ogłoszenie w formie listu otwartego do papieża Franciszka.
Ogłoszenie zostało wykupione przez wiernych z Trójmiasta i innych polskich parafii, którzy proszą papieża Franciszka o zajęcie się kwestią ukrywania pedofilii przez polską hierarchię kościelną.
W ogłoszeniu, opublikowanym po włosku, czytamy:
"Ojcze Święty Franciszku! Spójrz z troską na Kościół w Polsce, gdzie zostały potwierdzone przypadki pedofilii, a lojalność wobec instytucji jest ślepa i głucha, ważniejsza od dobra ofiar. Brak zdecydowanej reakcji kościelnej hierarchii wobec zawiadomień o karygodnych zachowaniach, przypisywanych niektórym biskupom, jest powodem publicznego zgorszenia i szkodzi dobru Kościoła. Prosimy o interwencję Watykanu".
Ogłoszenie kosztowało około 34 tysiące złotych. Pieniądze pochodziły ze zbiórki publicznej.
Polscy organizatorzy akcji – Justyna Zorn i jej mąż Roman Miotke – poinformowali o sprawie także dwie agencje prasowe: Reutersa i Associated Press.
Dziennikarz Associated Press zapytał rzecznika Watykanu Matteo Bruniego, czy papież wie o polskim ogłoszeniu w La Repubblica.
Matteo Bruni: - Papież został poinformowany o tej akcji i modli się za ogłoszeniodawców. Kościół musi zastosować normy kanoniczne, by ujawnić przypadki nadużyć i ukarać winnych zbrodni.
Tę odpowiedź rzecznika Watykanu opublikowały m.in. The New York Times i The Washington Post.
Czy Justyna Zorn cieszy się, że ogłoszenie dotarło do papieża?
Zorn: - Ja codziennie modlę się w intencjach Ojca Świętego, ale w życiu nie przypuszczałam, że papież będzie się też modlił za mnie. Wierzę, że teraz nie da się już zamieść tych spraw pod dywan ani przykryć ich milczeniem Episkopatu. Teraz czekam na administratora z Watykanu, który pojawiłby się w Gdańsku, aby wyjaśnić zarzuty wobec abpa Sławoja Leszka Głodzia. Taki administrator działa wtedy, gdy biskup jest pozbawiony uprawnień. Głodź byłby odsunięty od pełnienia obowiązków na czas wyjaśnienia wszystkich zarzutów, w tym ukrywania pedofilii czy mobbingu wobec podległych mu księży.
Przypomnijmy, że abp Sławoj Leszek Głodź 13 sierpnia kończy 75 lat i ma wtedy przejść na emeryturę. Został mu więc właściwie niewiele ponad miesiąc rządów w Gdańsku.
Pierwotnie w ogłoszeniu polskich parafian we włoskiej prasie miały znaleźć się nazwiska abp Głodzia praz biskupów Edwarda Janiaka i Jana Tyrawy. Są oni oskarżani o tuszowanie pedofilii i wielokrotne przenoszenie księży pedofilów z parafii do parafii.
Jednak ich nazwiska zostały w ogłoszeniu zastąpione frazą " niektórzy biskupi" (pojawia się sformułowanie o "karygodnych zachowaniach przypisywanych niektórym biskupom"), bo włoska gazeta bała się, że złamie prawo prasowe publikując konkretne personalia.
- W pewnym momencie Włosi chcieli nam nawet zwrócić pieniądze i nie publikować ogłoszenia – mówi Zorn. – Wymieniliśmy dziesiątki maili, negocjacje między naszymi i ich prawnikami trwały kilka dni.
O sprawie napisał też inny włoski dziennik –Il Messaggero. Gazeta pisze o "wstrząsającym apelu z Polski do papieża".
Gazeta przypomina, że historia ukrywania pedofilii w Kościele trwa od lat i że wątpliwości dotyczą także czasów pontyfikatu Jana Pawła II.
Il Messaggero przypomina sprawę ojca Marciala Maciela, założyciela Legionów Chrystusa w Meksyku. Ojciec Maciel miał mieć wsparcie Watykanu w czasach rządów papieża Polaka, pomimo "makabrycznej i systematycznej przemocy, jakiej dopuszczał się wobec dzieci i młodzieży".
W sumie założyciel Legionów Chrystusa dopuścił się czynów pedofilskich na 60 nieletnich. Maciel zmarł w 2008 roku, nie doczekawszy się procesu.
Włoska gazeta opisuje też szok, jaki wywołał w Polsce film "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich.
Redakcja Il Messaggero przypomina na koniec, że papież Franciszek, za pomocą nowego dekretu (tzw. motu proprio), nakazał walkę z pedofilią w Kościele Katolickim, ale w wielu miejscach jest to wciąż fikcja i niewiele się zmieniło.