Polska była krajem "bez przestępczości seksualnej". Po 100 latach niewiele się zmieniło

Obraz
Źródło zdjęć: © Getty Images

/ 6Historia Polski, o której wstydzimy się mówić

Obraz
© Getty Images

Według oficjalnych danych statystycznych zjawisko gwałtu praktycznie nie istniało w międzywojennej Polsce. W całej II Rzeczpospolitej dochodziło do raptem 223-272 przestępstw seksualnych rocznie, a po 1925 r. do lat 30. nikt już się nie przejmował ich liczeniem.

W milionowej Warszawie skazywano dwóch gwałcicieli rocznie. W Poznaniu w 1924 r. oficjalnie żadna kobieta nie padła ofiarą napaści seksualnej. "W stolicy gwałty były rzadsze od zamachów stanu" – pisze Kamil Janicki w swojej najnowszej książce "Epoka milczenia", w której stawia tezę, że w Polsce cały czas panuje kultura gwałtu.

/ 6Publiczne gwałty bez konsekwencji

Obraz
© Getty Images

Dane statystyczne dotyczące przestępstw seksualnych w międzywojennej Polsce (a raczej ich rzekomym braku) są przerażające. Według oficjalnej narracji gwałt był trzy razy rzadszy od morderstwa. Ponadto nawet jeśli sprawca napaści na kobietę czy nieletnią dziewczynę został skazany, to wyroki bywały absurdalnie niskie. "Wystarczała dowolna okoliczność łagodząca, a skazaniec szedł siedzieć choćby na jeden tydzień" – tłumaczy Janicki.

"Poza światem biedoty, w którym do napastowania dochodziło niemalże publicznie, na rogach ulic, strychach kamienic i w polu za oborą, przypadki gwałtów skrzętnie tuszowano" – czytamy w "Epoce milczenia". Kobiety rzadko zgłaszały się na policję w obawie o ostracyzm i wystawianie się na pośmiewisko. Doniesienia o gwałcie nie były brane na poważnie i to kobieta musiała udowodnić, że była ofiarą. Mając przy tym na uwadze, że według oficjalnego orzecznictwa "gwałt był gwałtem tylko, jeśli ofiara do ostatniej chwili szamotała się, wyrywała, usiłowała uciec. Jakąkolwiek oznakę bierności (czy też nawet bezsilności!) odczytywano jako… pełnoprawną zgodę".

/ 6Dla dobra kobiety

Obraz
© Getty Images

Po odzyskaniu niepodległości w Polsce jeszcze przez kilkanaście lat obowiązywały kodeksy zaborców, w których gwałt był traktowany jako ciężkie przestępstwo ścigane z urzędu. Polscy prawodawcy byli innego zdania i sprawili, że w nowym kodeksie do przepisów o gwałcie dodano zastrzeżenie: "Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego". Taki zapis wprowadzono dla "dobra kobiet", które "mogą sobie nie życzyć ujawniania faktu" o przestępstwie z ich udziałem.

"System został skonstruowany tak, by skrzywdzonej kobiety nie mogło spotkać przed sądem nic poza poniżeniem. I by walka o godność rzeczywiście czyniła wrażenie bezcelowego pieniactwa. Nawet w przypadkach, gdy gwałt prowadził do ciąży, prawo nie stawało po stronie ofiary". W efekcie kobieta nie mogła nawet walczyć o pieniądze na utrzymanie dziecka czy jakąkolwiek rekompensatę. Napastnik nie ponosił zazwyczaj żadnych konsekwencji.

/ 6Bezkarność gwałciciela

Obraz
© Getty Images

Jak zauważa Kamil Janicki, gwałt w międzywojennej Polsce nie był tematem medialnym, chyba że wiązały się z nim nietypowe okoliczności. Tylko jeśli "sprawca własną brodą zakneblował usta ofiary" albo "ojcem bezdomnej, zgwałconej kobiety był pułkownik rosyjskiej gwardii", historia trafiała na łamy dzienników. Gwałt był na tyle powszechny, że wręcz niezauważalny. Ponadto brakowało "wielkiej sprawy" jak w przypadku historii seryjnych zabójstw, która przyciągnęłaby uwagę czytelników.

Nikt się nie przejmował historią Heleny z Krakowa, która jadąc tramwajem wiozła dużą paczkę. Sympatyczny jegomość po pięćdziesiątce zaproponował, że pomoże jej nieść pakunek i kiedy doszli do domu kobiety, zażądał zapłaty "w naturze". W wyniku gwałtu Helena zaszła w ciążę i dopiero po jakimś czasie zaczęła szukać pomocy. "Teraz jestem w rozpaczliwym położeniu – pisała w liście do redakcji "Ostatnich Wiadomości Krakowskich". "Od rodziny wyjechałam, bo boję się, aby nie dostrzegli. Wstydzę się mojego grzechu, a nawet doktora się boję. Do winowajcy nie pójdę, choćbym to miała życiem przypłacić. Ale co ja pocznę, gdzie umieszczę to dziecię, gdy przyjdzie na świat, bo teraz tak ciężko zarobić parę groszy, że ledwo mi na mnie samą wystarcza? Błagam o wydrukowanie tego listu, aby ten łotr się chociaż zarumienił" – pisała bezsilna ofiara.

/ 6"Czy kobietę można zgwałcić"?

Obraz
© Getty Images

Autor "Epoki milczenia" nie tylko opisuje dramatyczne historie ofiar gwałtu, ale przede wszystkim przedstawia myślenie biegłych sądowych, lekarzy, karnistów, którzy zastanawiali się, "czy kobietę da się zgwałcić?". "Zdrowa kobieta, zwłaszcza doświadczona płciowo, potrafi się z reguły przed gwałtem obronić" – to zapis z "Encyklopedii Podręcznej Prawa Karnego". Autor "Zarysu medycyny sądowej", z którego uczyło się całe pokolenie lekarzy i prawników, rozważał: "Czy kobieta, która rzeczywiście nie chce oddać się mężczyźnie, może się obronić? (…) Wydaje nam się mało prawdopodobna możność takiego zgwałcenia, o ile dotyczy to osoby, która już poprzednio miewała stosunki płciowe".

Kamil Janicki zauważa, że mimo upływu lat w Polsce cały czas panuje kultura gwałtu. "Zmieniły się numery artykułów penalizujących nadużycia płciowe, ale ich treść pozostaje łudząco podobna. A na propozycje zmian, mających na celu zapewnienie prawdziwej ochrony przed drapieżnikami seksualnymi, środowisko reaguje z podobną wrogością, co w latach 30. XX w. (…) Na początku XXI wieku do odpowiedzialności pociągano ponad 1 tys. gwałcicieli rocznie. W 2015 r. wyroki skazujące były już tylko 643. Biorąc poprawkę na obecną populację kraju, trzeba stwierdzić, że jest to liczba porównywalna z danymi sprzed wojny. Wtedy jednak statystyki stały w miejscu, nie pikowały" – pisze Janicki.

/ 6O książce

Obraz
© Materiały prasowe

"Epoka milczenia" to najnowsza książka autora bestsellerowych książek "Epoka hipokryzji" czy "Pierwsze Damy II Rzeczpospolitej". Kamil Janicki porusza w niej nie tylko temat gwałtu w międzywojennej Polsce, ale także dziecięcej prostytucji i pornografii, nekrofilii, zoofilii czy stalkingu.

Czy o "takich" tematach w ogóle powinno się pisać? Po co wyciągać "te" brudy na światło dzienne? Nie lepiej "to" zostawić? Janicki odpowiada: "Nie, nie lepiej". Pisać wprost to obowiązek historyka.

W tekście wykorzystano fragmenty książki Kamila Janickiego "Epoka milczenia" (Znak Horyzont, Kraków 2018).

Wybrane dla Ciebie

Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]