Bez litości dla prezesa PiS. "Pogrążający się w demencji starzec"
Pisarz od dawna nie kryje się ze swoim krytycznym stosunkiem do partii rządzącej. W obszernym poście na Facebooku ocenił wystąpienie prezesa PiS.
Szczepan Twardoch, podobnie jak wielu innych przedstawicieli świata kultury, aktywnie komentuje to, co po ostatnim wyroku Trybunału Konstytucyjnego dzieje się w Polsce. Choć sam na razie nie uczestniczy w ulicznych protestach, skrupulatnie odnotowuje nowe wydarzenia polityczne.
Jego uwadze nie mogło umknąć przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, które wzbudziło żywą dyskusję w sieci. Nawet eksperci od mowy ciała pokusili się o swoje interpretacje.
Jarosław Kaczyński przerywa milczenie. Monika Jaruzelska mówi o skojarzeniach z generałem
"Emerytowany zbawca narodu z Żoliborza stracił kontakt z rzeczywistością, to widzimy wszyscy. Zawsze był politykiem paranoicznym, kiedyś ta paranoja mogła przydawać się do konstruowania wyrafinowanych intryg, dziś zawiodła go w miejsce, w którym wczoraj go ujrzeliśmy, w świat, w którym protesty zdradzają objawy 'przygotowania a nawet wyszkolenia', w którym lada dzień może nastąpić koniec polskości i Polaków i w którym wrogowie tejże Polski prowadzają na protesty studentów a także młodzież szkolną" - napisał Twardoch na Facebooku.
Pisarz ocenił, że prezes PiS stracił wyczucie społeczeństwa, jest jak "pogrążający się w demencji starzec", choć wciąż bywa przebiegły w rozgrywkach politycznych.
"Musiał wykonać jakiś ruch, aby zachować autorytet i kontrolę nad partią, nie zapominajmy zaś, że kontrola nad partią pozostaje dlań zawsze celem ostatecznym. Wykonał więc być może jedyny, jaki mu pozostał: przeszedł do na wpoły samobójczego, ale jednak ataku. On sam w końcu poza partią nie ma nic do stracenia, nie ma już nikogo, kogo mógłby kochać, nie ma też spadkobiercy" - dodał Szczepan Twardoch.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zdaniem pisarza wielu wyborców PiS dziś również protestuje na ulicach. Ale nowy plan Jarosława Kaczyńskiego ma zakładać, że "PiS zostanie partią dla konserwatwynych, katolickich radykałów, czyniąc ze swoich przeciwników skrajną lewicę". Szczepan Twardoch nie pozostaje bezkrytyczny wobec organizatorek Strajku Kobiet.
"Postulaty organizatorek Strajku Kobiet nazwać optymistycznymi, to nic nie powiedzieć, bo są oderwane od rzeczywistości nie mniej, niż JK, skręcają też mocno w stronę wcale nie społecznie lewicową (tak dziś potrzebną), lecz liberalno-kodziarską, która, najdelikatniej mówiąc, nie cieszy się na prowincji specjalnym szacunki.(...) Rozumiem jednak, że stanowić mają te postulaty raczej zagrzewające do boju okrzyki, albo cele odległe, dalekosiężne, na po wyborach. Teraz nie będzie żadnej dymisji rządu, ale można się jej domagać, aby dostać coś, cokolwiek" - dodał.
Według pisarza posługiwanie się retoryką wojny nie służy sprawie. Jeśli dojdzie do eskalacji przemocy, to ocenia, że "lewica sama w zamieszkach nie ma szans na wygraną".
"Szansę na powodzenie ma protest radykalny w swojej retoryce, ale też radykalnie pokojowy. Białoruś, nie BLM. "Wypie....lać" tak, bo to hasło proste, nośne i treściwe, "to jest wojna" - już niekoniecznie, przynajmniej z tej prowincjonalnej perspektywy" - zawyrokował.