Trwa ładowanie...
recenzja
17-12-2013 22:50

Pod niskim niebem

Pod niskim niebemŹródło: "__wlasne
d2dx1s4
d2dx1s4

Jak sobie wyobrażacie Holandię? Oczywiście, jeśli jeszcze tam nie byliście. Bo teraz to żaden problem właściwie, by do Holandii pojechać: autobus, samochód, samolot, pociąg ostatecznie. Wystarczą pieniądze na podróż i pobyt. Ale w latach 90. ubiegłego wieku (ubiegły wiek, jak to brzmi!) było z tym znacznie gorzej: już tylko po to, żeby móc dłużej przebywać za granicą, trzeba było mieć odpowiednie pozwolenie. Zachód kusił jednak kolorowym życiem, więc chciało się tego życia skosztować. Zatem: decyzja o wyjeździe. A potem – jakoś to będzie, na pewno.

O tym, jak było, jest właśnie książka Beaty Chomątowskiej. Najpierw podróż: autostop z przygodami, z pełną ufnością, że nam, młodym, nic złego się stać nie może. Potem zachłyśnięcie się wolnością niespotykaną nie tylko w Polsce, ale i w innych niż Holandia krajach: na przykład legalnymi narkotykami. Spotkania z Polakami, zarówno z tymi od lat mieszkającymi w Holandii, jak i tymi, którzy się tam dopiero aklimatyzują. Spotkania „w drodze”, z ludźmi z różnych narodów i zwyczajów. Praca „na czarno”, noclegi w tzw. studentenhuis, studia w obcym języku i według obcych norm. Zderzenie z kulturą podobno europejską, ale tak obcą, tak nieznaną, jakby zupełnie nie miała nic wspólnego z naszą, też przecież europejską. Zderzenie ze zdobyczami cywilizacji, które do Polski, przez dziesięciolecia tkwiącej w kleszczach dyskryminującego wszystko co „kapitalistyczne” komunizmu, dopiero docierały. Ze światem, w którym wszyscy są niebywale grzeczni, uśmiechnięci, tolerancyjni – ale przy bliższym poznaniu okazują się

bardzo zamknięci, ksenofobiczni nawet (choć oczywiście nikt do tej ksenofobii otwarcie się nie przyzna), zdystansowani wobec obcych (i siebie nawzajem), dumni z własnych osiągnięć jako narodu i z przynależności do „wielkiej rodziny europejskiej” tak bardzo, że czasem aż na granicy pogardy dla wszystkich tych, którzy są „spoza”. Ale są też w tym świecie i ludzie, którzy pomagają emigrantom, nie zadając zbędnych pytań, pomagają ludziom w potrzebie w ogóle, nie dziwiąc się i nie stawiając wygórowanych warunków.

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w Bredzie świetnie wychwytuje niuanse nowej emigracji, zachłyśnięcia się otwierającymi się możliwościami i zderzenie z realiami. Zachłyśnięcie się wolnością, której tak bardzo brakowało we własnym kraju, gdzie władza ciągle patrzyła na ręce i zawsze wiedziała, co jest lepsze dla jej obywateli. Zatem: narkotyki, imprezy, życie nieco chaotyczne, na krawędzi nawet: ale życie „za granicą”, nie w Polsce, w „ziemi obiecanej” – nawet jeśli okazuje się ona nie tak bardzo mlekiem i miodem płynąca, jak to się z oddali wydawało. Dotyka książka Chomątowskiej problemów trudnych: wstydu, że pochodzi się „ze Wschodu”, z jakiejś teoretycznie gorszej, mniej cywilizowanej części Europy; wstydu, że się nie wie, jak korzystać z nowych osiągnięć techniki; wstydu, że się nie ma pieniędzy, żeby normalnie żyć, że wszystko jest za drogie. Wstydu wreszcie przed samym sobą i innymi, że się chce wrócić – po prostu z tęsknoty za krajem; wstydu, że się nie udało zarobić (a właściwie

d2dx1s4

dorobić), że wcale nie było tak dobrze, jak się to pisało w entuzjastycznych listach do domu i przyjaciół.

Książka Chomątowskiej nie jest jednak przy tym ponurą historią nieudanego wyjazdu na Zachód. To pełna humoru i ironii opowieść o młodzieńczych próbach dostosowania się do funkcjonowania w nieznanym świecie, ułożenia sobie życia, znalezienia dla siebie miejsca „pod niskim niebem”. Krzywe zwierciadło, w którym mogą się przejrzeć nie tylko Holendrzy, ale też Polacy. Opowieść o młodości pełnej wiary w siebie, rzutkiej, ofensywnej i naiwnej jednocześnie; młodości, która chce zdobyć świat i ufa, że jej się to uda. Jak? Jakoś. Na pewno. Dlaczego miałoby się nie udać?

Nad Holandią niebo jest nisko, pisze narratorka Chomątowskiej. Pod tym niebem można jakoś żyć, choć łatwe to nie jest. Tęsknota za słońcem, za marzeniami, których nie udało się spełnić, za marzeniami, w których życie w Holandii, na wytęsknionym Zachodzie, wyglądało zupełnie inaczej niż w rzeczywistości. Dobrze napisana, z wartką akcją, celnymi obserwacjami, dużą dozą humoru historia. Warto przeczytać.

d2dx1s4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dx1s4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj