Trwa ładowanie...
wywiad z autorem
13-09-2012 12:25

Piszę, bo lubię – wywiad z Agnieszką Krawczyk, autorką powieści obyczajowych i kryminałów

Zacznę standardowo. Co tam u Ciebie nowego? Pytam – u Ciebie, nie będziemy się bawić w konwenanse, przyznamy się czytelniczkom, że znamy się prywatnie?

Piszę, bo lubię – wywiad z Agnieszką Krawczyk, autorką powieści obyczajowych i kryminałówŹródło: Julita Pająk
d1k61zn
d1k61zn

A może jednak wolisz z pozostać w pozycji znanej pani pisarki?

Agnieszka Krawczyk : No coś Ty! Bardzo sobie cenię przyjaźni z redaktor naczelną magazynu PuellaNova! Nota bene znamy się już kilka ładnych lat, prawda?

Więc... Co nowego?

Agnieszka Krawczyk: Z nowości – w tym roku pobiję rekord wydanych książek, bo opublikuję ich aż… trzy. Najważniejsza, czyli powieść „Dziewczyna z aniołem” ukaże się już 8 sierpnia, a poza tym w czerwcu wyszedł tom „Zatrute pióra” z moim opowiadaniem kryminalnym „Memento”, a jesienią zostaną opublikowane „Mordercze miasta” – mam tam aż trzy opowiadania. Poza tym ciągle rozwijam pomysł Zbrodniczych Siostrzyczek, czyli stowarzyszenia autorek kryminałów. No i … żyję! A to przecież najważniejsze – żyć i cieszyć się życiem.

d1k61zn

Tak naprawdę to chciałam spytać Cię o coś zupełnie innego. Sprowokować do pewnego wyznania... Nie będę owijać w bawełnę, czy bycie pisarką to dobry interes?

Agnieszka Krawczyk: Zapewne dla niektórych, dobrze opłacanych i przede wszystkim ekranizowanych pisarzy – tak. Dla mnie to raczej hobby. Niestety – i mówię to z prawdziwą przykrością – z pisania trudno jest się w Polsce utrzymać. Kiedyś na jednym z forów dla początkujących autorów pewien pisarz zdradził jakie stawki obowiązują za książki. Od razu posypały się pełne zdumienia głosy: „Jak to? Piszesz rok lub dwa lata książkę, za którą dostajesz równowartość trzech średnich krajowych???”. Czytelnicy często myślą, że pisarz ma świetne zarobki, opływa we wszystko, no i bardzo przyjemnie spędza czas – na pisaniu i podróżach. Myślę, że wpływ na to mają przykłady z zagranicy. Finansowy sukces J.K. Rowling, czy Dana Browna na pewno działa na wyobraźnię, ale w naszym kraju o takie zarobki trudno. Nie jest tajemnicą, że pisarze utrzymują się z pracy w redakcjach, tłumaczeń, pisania do gazet. Ja przykładowo pracuje w biurze, a piszę „po godzinach”. Trudno zatem mówić o pisarstwie jako dobrym interesie. Jest to z
pewnością wspaniała przygoda i fantastyczne zajęcie, ale pieniędzy z tego nie ma wielkich.

To znaczy, że nie masz domu na Hawajach i nie latasz na zakupy do Prady?

Agnieszka Krawczyk: Nie. Nawet gdybym miała pieniądze nie kupiłabym domu na Hawajach, tylko jakieś niewielkie lokum nad polskim morzem, gdzie pisze mi się bardzo dobrze. A Prady w ogóle nie lubię…

d1k61zn

Wiesz, bo ostatnio słyszałam, że to straszny „obciach” mieć okulary nie od Prady! Jak sobie z tym radzisz? Mówił tak jeden „bardzo znany pan” w pewnym luksusowym magazynie...

Agnieszka Krawczyk: Nie jestem wyznawczynią hasła „bez metki nie ma podnietki”, więc akurat marka okularów nie jest dla mnie istotna. Podoba mi się zachowanie księżnej Oxfordu Kate Middleton, która kupuje stroje w sieciówkach i nie ma z tego powodu żadnych kompleksów. Oczywiście słynni projektanci są na nią wściekli, że nie daje im zarobić, ale ona ma to w nosie, co bardzo popieram. Zdecydowanie nie szata zdobi człowieka, a każdym razie nie marka tej szaty!

Ok., to na poważnie. Jesteś coraz bardziej znana, masz rzesze wielbicielek. Jakoś wpływa to na Twoje życie prywatne?

d1k61zn

Agnieszka Krawczyk: Ha, ha, ha – tak, ludzie wiwatują na mój widok na ulicach i zatrzymują mnie, by otrzymać autograf. Oczywiście żartuję. Na szczęście pisarz nie jest taką atrakcją jak telewizyjny celebryta, więc nie mam problemu z zachowaniem prywatności. Ale na pewno miłe jest, że mam tylu znajomych na FB, czy gości na spotkaniach autorskich; dostaję też wiele maili od czytelników. Ostatnio napisał do mnie pan, który nazywa się tak samo jak jeden z moich bohaterów; chciał wiedzieć, skąd przyszedł mi do głowy pomysł takiego nazwiska. Bardzo ucieszył mnie też mail od czytelniczki z USA mniej więcej tej treści „pożyczyłam pani książkę w bibliotece w Chicago, spieszę donieść, że i tu pani dotarła!”

Twoje książki są fantastyczne – mówię to absolutnie szczerze, bo je czytałam. Powiedz, jak to robisz. Siadasz i piszesz? Ile czasu zajmuje Ci napisanie jednej książki?

Agnieszka Krawczyk: Zwykle rok. „Dziewczynę a aniołem” pisałam 7 miesięcy, a szło mi trudniej niż zwykle, bo pisałam z planem (tzn. z rozpisanym na sceny konspektem). Ja nie lubię tak pisać, bo od razu wszystko wiem, nic się samo nie toczy, i nie ukrywam – bardziej mnie nudzi taka praca. Strasznie lubię, jak fabuła zaczyna żyć własnym życiem i niesie mnie w kierunku, który ona wyznacza, a nie ja. Tutaj miałam plan, scena za sceną i jechałam jak rolnik na polu, zagon za zagonem. Ponieważ jednak ta powieść, to jest klasyczny kryminał, nie było innego wyjścia. Powieść gatunkowa rządzi się pewną logiką, wszystkie wydarzenia muszą z czegoś wynikać i mieć swoje znaczenie, więc plan jest niezbędny. A co do Twojego pytania – to tak właśnie: siadam i piszę, staram się to robić codziennie, bo systematyczność w tym zawodzie jest bardzo ważna.

d1k61zn

Twoja aktualna książka...Co możesz zdradzić Czytelniczkom PuellaNova?

Agnieszka Krawczyk: Inna niż moje poprzednie książki. Nie jest śmieszna. Mroczna, klimatyczna, niepokojąca. Akcja toczy się w Krakowie w 1959 roku. Ja oczywiście nie pamiętam tamtych czasów, więc opierałam się tu na dokumentach źródłowych i wspomnieniach moich bliskich. Realia „z epoki” są w książce ważne, ale nie najważniejsze, od razu uprzedzam – nie przytłaczają, ich celem jest dodanie fabule kolorytu.

Będzie morderstwo...?

d1k61zn

Agnieszka Krawczyk: Oczywiście! O morderstwie wiadomo od pierwszej strony. Ofiarą pada szesnastoletnia córka stalinowskiego prokuratora, Iwona Horn. Tajemnicą jest tylko to, kto ją zabił i dlaczego. Czy była to zemsta na ojcu? Wypadek? Efekt zawiedzionych uczuć? Intryga bezpieki? Każda odpowiedź jest możliwa, ale tylko jedna okaże się prawdziwa. Amatorskie śledztwo w tej sprawie prowadzi kolega ofiary Filip Dobrowolski wraz z weteranem wojny domowej w Hiszpanii, doktorem Gruszewskim, który także znał Iwonę. Sekret, z którym przyjdzie im się zmierzyć, zmieni naprawdę wszystko – odkryją, że zło czai się naprawdę wszędzie, a każde ludzkie działanie może mieć drugie dno.

Skąd taki pomysł? Przyznaje, że zaintrygowałaś mnie – mroczne czasy stalinizmu, piękne miasto Kraków, intryga kryminalna…

Agnieszka Krawczyk: Pomysł napisania tego kryminału przyszedł mi do głowy, gdy przeczytałam książkę o zabójstwie syna prezesa PAX-u (katolickiego stowarzyszenia społecznego z czasów PRL) Bohdana Piaseckiego. To morderstwo miało miejsce w latach 50. i do dzisiaj nie zostało wyjaśnione – chłopaka porwano spod szkoły, a jego zwłoki znaleziono rok później w jakiejś piwnicy. Badacze do dzisiaj głowią się, dlaczego zginął – czy była to jakaś polityczna intryga wymierzona przeciwko jego ojcu, czy po prostu nieudane porwanie? Druga sprawa, która mnie zainteresowała, to zabójstwo Magdy Sobczak, uczennicy z Łodzi, które miało miejsce na początku lat 60. Magda zginęła właśnie tak jak moja Iwona – w Wielkanoc, w mieszkaniu rodziców. Sprawcy nie wykryto do dzisiaj, wciąż pojawiają się nowe hipotezy, co się wówczas stało. Przyznam, że zaintrygowały mnie zagadki z okresu PRL-u – mroczne, pełne niedopowiedzeń, również z powodu czasów, złych i pełnych kłamstwa, w których się wydarzyły. Próbowałam ten nastrój strachu,
niepewności i ostrożności oddać w mojej książce.

d1k61zn

Czy zaproponowano Ci, by wyszła w formie e-booka?

Agnieszka Krawczyk: Niestety nie, a szkoda!

Jak odnosisz się do tego typu nowinek, chciałabyś, żeby Twoja książka była dostępna w sieci?

Agnieszka Krawczyk: Bardzo bym chciała, jestem całym sercem za e-bookami, mam nawet czytnik. E-booki są, a w każdym razie powinny być, tańsze, łatwiej dostępne, moim zdaniem to przyszłość księgarstwa.

Opisz jeszcze Zbrodnicze Siostrzyczki – czym są, cóż to za stowarzyszenie?

Agnieszka Krawczyk: Zbrodnicze Siostrzyczki to stowarzyszenie autorek kryminałów. Naszym celem jest promowanie polskiej literatury kryminalnej, przede wszystkim pisanej przez kobiety. Czytelnicy znają zagraniczne, zwłaszcza skandynawskie, autorki: Läckberg, Marklund, Rosjankę Marininę, a w Polsce mamy nie mniej zdolne pisarki: Kasię Bondę, Ankę Klejzerowicz, Anię Fryczkowską (wydała ostatnio kryminał „Starsza pani wnika”), Martę Obuch (kryminał na wesoło „Miłość, szkielet i spaghetti”), czy debiutujące autorki: Martę Guzowską, Saszę Hady i Anulę Trojanowską. Zbrodnicze Siostrzyczki chcą być platformą wymiany poglądów między czytelnikami i pisarzami (pisarkami), chcemy organizować różne literackie eventy. Wkrótce pierwsze z nich: wystąpimy na festiwali literatury popularnej w Siedlcach, na targach książki w Katowicach i na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu.

Czy to Ty byłaś inicjatorką?

Agnieszka Krawczyk: Ja wymyśliłam nazwę. A inicjatorkami byłyśmy we trzy wraz z Adrianną Michalewską i Martą Guzowską. Efektem naszej współpracy jest wydawany właśnie tomik „Mordercze miasta”. Ale „Klub Zbrodniczych Siostrzyczek” liczy znacznie więcej osób (nie tylko kobiet!)

Przyjmiecie kogoś nowego, jeśli tak, jakie trzeba kryteria spełnić, może jakaś czytelniczka PuellaNova ma talent kryminalny, kto wie?

Agnieszka Krawczyk: Oczywiście! Zapraszamy na naszą stronę internetową www.zbrodniczesiostrzyczki i do kontaktu z nami. Organizujemy różne konkursy z atrakcyjnymi nagrodami książkowymi, rozwijamy dział ekspercki, w którym specjaliści z branży kryminalnej (patolodzy, profilerzy) będą opowiadać o swojej pracy. Planujemy też dział z poradami dla poczatkujących autorów.

Życzę więc i Tobie i Wam wszystkim powodzenia!

Agnieszka Krawczyk: Dziękuję i pozdrawiam.

Rozmowa pochodzi z serwisu PuellaNova.pl. Wywiad przeprowadziła Aleksandra Zumkowska-Pawłowicz.

d1k61zn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1k61zn