Trwa ładowanie...
recenzja
30-11-2016 11:22

Pierwsza odsłona przygód Cyann

Pierwsza odsłona przygód CyannŹródło: Inne
d2g2h7f
d2g2h7f

W ubiegłym roku mięliśmy okazję zapoznać się z „Pasażerami wiatru” - niezwykłym cyklem autorstwa Francois Bourgeona. Serial został bardzo dobrze przyjęty. Dlatego oficyna Egmont Polska postanowiła iść za ciosem i sięgnąć po sześciotomową serię science fiction, którą Bourgeon stworzył we współpracy z Claudem Lacroix. Rzecz oryginalnie ukazywała się w latach 1993–2014 nakładem kilku różnych wydawnictw znad Sekwany. Najprawdopodobniej w Polsce całość ukaże się w trzech zbiorczych tomach.

Pierwszy z nich trafił do księgarń w wakacje. Zawiera dwa albumy: „ŹrÓdło i sOnda” oraz „Sześć pór roku na il☉”. Akcja komiksu początkowo rozgrywa się na planecie Olh w nieokreślonej bliżej przyszłości. Męskich mieszkańców nęka tajemnicza i śmiertelna choroba, zwana „purpurową gorączką”. Oligarchów z kasty rządzącej obwinia się o brak skutecznego remedium. Niezadowolenie społeczeństwa rośnie z dnia na dzień. Atmosfera jest napięta, czuć zbliżające się zamieszki. Dlatego trwają rozgorączkowane poszukiwania lekarstwa. Umierający przywódca SOndy (rządzącej kasty technokratów) i ojciec tytułowej bohaterki, finansuje wyprawę kosmiczną na planetę Il☉. Właśnie tam mają rosnąć rośliny, z których będzie można sporządzić antidotum. Ekspedycja nie jest w smak przedstawicielom ŹrÓdła. Kapłani tej organizacji religijnej planują przejąć władzę na planecie.

Główną bohaterką opowieści jest młoda, niezależna i zarazem niedojrzała Cyann, która wyruszając w misję bierze na swoje barki wielki ciężar. Początkowo, rozkapryszona córka politycznego lidera, myśli głównie o własnych hedonistycznych potrzebach, chętnie uczestnicząc w różnej maści przyjęciach i imprezach. Jej zachowanie stawia pod dużym znakiem zapytania trafność decyzji, aby przewodziła ekspedycji. Świetnie ukazano zakulisowe knowania kapłanów, którzy na różne sposoby próbują zdyskredytować dziewczynę. Z biegiem akcji Cyann dojrzewa, libido pomalutku wygasa. Jednak zmiany w zachowaniu następują powoli i zostają wymuszone niejako przez okoliczności.

Fabuła komiksu jest rozbudowana. Pomieszczono w niej wiele wątków pobocznych. W jednym z bardziej atrakcyjnych ukazana zostaje skomplikowana relacja między główną bohaterką a Nacarą - dziewczyną pochodzącą z nizin społecznych. Scenarzyści (bo François Bourgeona wspierał Claude Lacroix) zadali sobie wiele trudu, aby zbudować precyzyjnie funkcjonujące kastowe społeczeństwo. Zresztą cała rzeczywistość przedstawiona w recenzowanej pozycji jest fachowo zaprojektowana i niezwykle spójna. Panowie obmyślili świat różny od Ziemskiego: od fauny i flory, przez stroje, sprzęty i pojazdy , do konwenansów zachowania, wypowiadania się i postępowania. To budzi podziw.

d2g2h7f

Pewne wątpliwości wzbudza pewien element warstwy graficznej. I nie mam tu na myśli karykaturalnego przedstawienia niektórych postaci czy ich ubogą mimikę. Czuję pewien niesmak, gdy patrzę na prowokacyjne pozy kobiet, które - nie wiedzieć czemu - częstokroć siadają tak, aby było im widać majtki. O zwiewnych, prześwitujących strojach nie będę wspominał. Mam wrażenie, że komiks niepotrzebnie został naładowany erotyką, która ostatecznie niczemu nie służy. Nie pełni nawet roli ozdobnika.

„Cyann” to seria sci-fi, przywodząca na myśl komiksy ze Światów Aldebarana autorstwa Brazylijczyka Luiza Eduardo De Oliveira (pseudonim Leo). Dlatego rzecz przypadnie do gustu głównie czytelnikom lubującym się w tego typu produkcjach. Osobom, które wysoko sobie cenią historyczne propozycje Bourgeona („Pasażerów wiatru” oraz „Towarzyszy Zmierzchu”) odradzam lekturę.

d2g2h7f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2g2h7f