Persja na Zielonej Wyspie

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Gęsta zupa z granatów, słynna receptura Mardżan Aminpur, przede wszystkim ma na celu przywracać równowagę w organizmie. Wyrównywać poziomy humorów. Nie dziwne więc, iż stała się tytułem powieści Marshy Mehran. Powieści pełnej aromatów i smaków, ale też właśnie ludzkich humorów, których nierówne poziomy zwykle prowadzą do wszelkich niesnasek. Szczególnie zaognionych, gdy nagle w pobliżu pojawia się ktoś obcy. Ktoś inny, dziwny, odstający od utartych ścieżek i wyświechtanych umundurowań. Jak właśnie tu... gdy pewnego dnia, w powietrzu Zielonej Wyspy uniosła się woń Persji...

„Albo tu pachnie niebem, albo nie wiem czym...” Przyznali pewnego dnia Irlandczycy, gdy po raz pierwszy uświadomili sobie istniejące w powietrzu mieszanki kardamonu i imbiru, wody różanej, basmatu, estragonu i cząbru... Tak, zapach tego pamiętnego ranka, zapowiadał początek zmian. Ale nie wszyscy wciągnęli go radośnie w płuca, wymiatając codzienność, choć nawet w tej zapadłej dziurze, jaką niewątpliwie jest Ballinacroagh, władanej przez Thomasa McGuire'a, obudziła ona zziębnięte zmysły. Tego dnia spotkały się dwa światy. Zmysłowy Iran i chłodna Irlandia. Kraje podobne w swej baśniowości, ale jakże odmienne. Nic dziwnego, że Cafe Babilon odepchnęła początkowo egzotyką nawet tych najodważniejszych. Jednak czy można jej się długo opierać?

W dobie natrętnej migracji na Zieloną Wyspę dotarły chyba wszystkie narodowości. Irlandczycy jednak, choć z początku wydawali się mili, jednakowoż okazali się być dość konserwatywni w swych, często dla wielu specyficznych, poczynaniach. Co więcej, ich otwartość, nie do końca okazała się być tym, co inni za takową uznawali. Powierzchowna, może ugrzeczniona, nie była przepełniona prawdziwą i dogłębną serdecznością. Z drugiej strony, jak im się dziwić, gdy obcy z takim rozmachem zaczęli najeżdżać ich spokojny dotąd kraj. Dlaczego trudno się dziwić, że chłodni sprzymierzeńcy niskich facetów z garncami złota nie otwierali się, nie dopuszczali do siebie nikogo poza „swoimi”. I choć czas to powoli zaciera, wciąż tak jest. Dlatego powieść Mehran, debiut tak podobny do Czekolady, jest jak najbardziej szczery, prawdopodobny i przede wszystkim, bardzo „na czasie”. Autorka przedstawiając perypetie Mardżan, Lejli i Bahar, sióstr, które z bagażem ciężkich doświadczeń oraz tajemnicą umknęły z Iranu, by ukryć się na
Zielonej Wyspie, w rzeczywistości zaczerpnęła z irlandzkiej codzienności. Świata, który stał się tyglem przeróżnych kultur. Ale też, choć przyrównywana do Czekolady, Przepiórek w płatkach róży czy Mistrzyni przypraw, stworzyła własną opowieść. Zbieżną wyłącznie w wykorzystaniu smaków i osobistych doświadczeń, w które jako bardziej obywatelka świata, niż jednego państwa, jest nadzwyczaj bogato wyposażona.

Bohaterki jej powieści, trzy siostry, które zakładają Cafe Babilon, to: Mardżan, pełna werwy, wciąż młoda; narzekająca i zrzędliwa Lejla, oraz zwykle przygnębiona, melancholijna Bahar. Wszystkie niosą w sobie tajemnice, pragnienia i marzenia, ale też obawy. Naznaczone są strachem przeszłości, ale i magią Persji, którą pragną wszystkim ofiarować. Szczególnie mieszkającym w tej „krainie zwariowanych owiec i serpentyn dróg...”. I w ten sposób świat Irlandii i Iranu się miesza. Ludzie i uczucia wszędzie takie same, mogą się ze sobą dogadać. A miłość... cóż, jak krasnoludki i inne baśniowe stwory, obecna jest w każdym miejscy. Nie trzeba długo czekać, by zadziałała magia obydwu światów, splatając się ciasno i wydając własne owoce.

Choć opowieść ta raczej ucieszy żeńską część czytelników, to fani samej Irlandii płci obojga na pewno odnajdą w niej miłość autorki do celtyckiego świata, oraz jej własne, charakterystyczne spostrzeżenia. Świetnym dodatkiem są oczywiście elementy kuchni irańskiej, które autorka hojną ręką rozrzuca po stronach. Może i osobowości bohaterów wydadzą się niektórym stereotypowe, ale z dorzuconą odrobiną łagodności, sprawiają wrażenie, jakby Marsha Mehran chciała zmienić swoją powieść w bajkę.

Właściwie pytanie jest jedno: Tylko czy potrzebna nam kolejna Czekolada? Moim zdaniem tak, bo Zupa z granatów to na pewno nie plagiat. To walka nie o przekazanie kultury ale opowieść o usilnym zapomnienie zła, ucieczce od koszmaru codzienności, odnalezieniu własnego raju, pragnieniu szczęścia. Jednak czy to jest możliwe? Czy koszmar nie przypomni o sobie? Bo granat, pomimo przypisywanej mu symboliki śmierci i zła, to przede wszystkim nadzieja. Zbiór maleńkich ziarenek, które mogą być początkami czegoś innego... Każde z nich, jeżeli tylko damy mu szansę. Ale w twardawej otoczce, z którą nie każdemu może się chcieć zmierzyć.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]