Paweł Machcewicz z warszawskiego Collegium Civitas uważa, że Strach - nowa książka Jana Tomasza Grossa - nie przedstawia nieznanych dotąd faktów na temat antysemityzmu w powojennnej Polsce. – Sprzeciw budzi natomiast język, którym posługuje się Gross – powiedział historyk.
Paweł Machcewicz powiedział, że w jego ocenie faktograficzna strona najnowszej książki Grossa o antysemickich atakach Polaków wobec ocalałych z Zagłady Żydów nie przedstawia żadnych nowych, nieznanych polskim historykom faktów.
– Przeciwnie. O tym wszystkim już się pisało, autor opiera się na m.in. badaniach polskich historyków. Ale Gross pisze o tej sprawie inaczej - mój sprzeciw budzi nie tyle strona faktograficzna tej pracy, co radykalne interpretacje Grossa , bardzo ostry język tej książki – mówił Machcewicz.
– Autor Strachu niedostatecznie uwzględnia tło historyczne przedstawianych zdarzeń. To prawda, że w powojennej Polsce życie Żyda niewiele znaczyło. * Gross nie napisał jednak, że w powojennej Polsce w ogóle życie ludzkie niewiele znaczyło. Ginęli nie tylko Żydzi.* Taka była spuścizna wojny, chaosu, rozpadu instytucji państwowych, struktur społecznych, na wielu obszarach Polski rozplenionego bandytyzmu – mówił Machcewicz.
– Nie da się zaprzeczyć, że antysemityzm, o którym mówi Gross , miał miejsce i był rozpowszechniony - jest to rzecz haniebna. W pisaniu książek ważne jest jednak nie tylko to, co się mówi, ale także, jak się to formułuje, jakiego języka się używa. Skrajny, radykalny sposób wyrażania sądów przez Grossa uniemożliwia rzeczową dyskusję na podejmowane przez niego tematy – dodał historyk.
Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści - najnowsza książka Jana Tomasza Grossa ukaże się w Polsce w piątek nakładem wydawnictwa Znak.