Trwa ładowanie...
papcio chmiel
2 grudnia 2015, 13:13

Papcio Chmiel walczy przed sądem o zaginione rysunki ''Tytusa, Romka i A'Tomka''

Papcio Chmiel walczy w sądzie z osobami, które próbowały sprzedać oryginalne plansze jego komiksu „Tytus, Romek i A'Tomek. Księga XIV”. Przez dwadzieścia pięć lat autor bezskutecznie starał się do nich dotrzeć, tymczasem okazuje się, że plansze zostały najprawdopodobniej skradzione przez pracownika wydawnictwa i trafiły w ręce mężczyzn, którzy uważają je za swoją własność na mocy „zasiedzenia rzeczy ruchomych”.

Papcio Chmiel walczy przed sądem o zaginione rysunki ''Tytusa, Romka i A'Tomka''Źródło: Facebook
d1l1wlh
d1l1wlh

*Papcio Chmiel walczy w sądzie z osobami, które próbowały sprzedać oryginalne plansze jego komiksu „Tytus, Romek i A'Tomek. Księga XIV”. Przez dwadzieścia pięć lat autor bezskutecznie starał się do nich dotrzeć, tymczasem okazuje się, że plansze zostały najprawdopodobniej skradzione przez pracownika wydawnictwa i trafiły w ręce mężczyzn, którzy uważają je za swoją własność na mocy „zasiedzenia rzeczy ruchomych”. *
Sporne plansze XIV księgi przepadły wraz z rozpadem Młodzieżowej Agencji Wydawniczej w 1989 roku, dawnego wydawcy komiksów Papcia Chmiela. Autor nie wiedział, co się wówczas z nimi stało do momentu, gdy w zeszłym roku zaginione plansze pojawiły się na dwóch aukcjach w serwisie Allegro. Jak czytamy w Newsweeku, Wojciech Łowicki, znawca komiksu i przyjaciel Papcia Chmiela, trafił na nie już po zakończeniu aukcji. Postanowił dotrzeć do sprzedającego i dowiedzieć się, skąd wziął plansze i czy zna ich historię.

Rysunkowy komentarz Papcia Chmiela do sprawy "zasiedzonych" plansz:

(img|612899|center)

Na Allegro rysunki wystawił antykwariusz-pośrednik, który nakierował Łowickiego na Pawła K. i Mariusza N., rzekomych właścicieli plansz, którzy próbowali również sprzedać Księgę XIV poprzez dom aukcyjny Desa. Za oryginalne plansze żądali 300 tysięcy złotych. Niestety próby odzyskania plansz spotkały się z oporem Pawła K. i Mariusza N. Na oficjalnym profilu „Tytusa, Romka i A'Tomka” na Facebooku Łowicki napisał, że "toczy się prawna batalia o odzyskanie oryginałów XIV księgi (...). Chodzi o to, aby wróciły one do prawowitego właściciela, czyli do Papcia Chmiela".

d1l1wlh

- Aktualny posiadacz oryginalnych plansz złożył wniosek (a właściwie jego radca prawny)
o przyznanie mu prawa własności do tychże prac na mocy „zasiedzenia ich”. Wygląda to absurdalnie (co potwierdza wiele osób zajmujących się tą sprawą)
– czytamy we wpisie. Z drugiej strony, jak czytamy w Newsweeku, niektórzy prawnicy są zdania, że to Papcio Chmiel będzie w gorszej sytuacji przed sądem. Jeżeli sędzia uzna, że doszło do „zasiedzenia rzeczy ruchomych”, autor komiksu będzie musiał udowodnić, że plansze zostały skradzione albo że Piotr K. i Mariusz N. przez cały czas wiedzieli, że prawowitym właścicielem rysunków jest ich autor.

- Byłem wzruszony i szczęśliwy, że po 26 latach odnalazła się moja praca - mówi Papcio Chmiel, który jednocześnie nie kryje rozgoryczenia zachowaniem obecnych właścicieli oryginalnych plansz XIV Księgi. - Człowiek pracował dla kultury i dzieci, przez rok tworzył nocami i dniami za żałosne honoraria, a tu przychodzi taki nicpoń, który sam nic nie stworzył i chce załapać duże pieniądza za nie swoją pracę.

Agata Napiórkowska, redaktorka naczelna "Zwykłego Życia", przeprowadziła niedawno wywiad z Papciem Chmielem. Dziennikarka napisała na Facebooku, że "Papcio ma 92 lata, i mimo że, jak mówi, zaplanował sobie jeszcze siedem lat życia, ta sprawa wpędza go do grobu w trybie przyspieszonym."

Księga XIV „Tytusa, Romka i A'Tomka” trafiła do Młodzieżowej Agencji Wydawniczej w 1979 roku. Komiks był drukowany trzykrotnie w nakładzie 750 tysięcy egzemplarzy. Po rozpadzie wydawnictwa autor poprosił o zwrot teczki z planszami. -*Obiecali, że poszukają. I że „jak tylko znajdą, to mi przyniosą”. Szukanie trwało bez końca (…). Spytałem, czy skoro nie mogą znaleźć, to wypłacą jakąś rekompensatę? Ale skąd! -* opowiada Papcio Chmiel – Musiałem się pogodzić z utratą oryginałów.

Piotr K. i Mariusz N. utrzymują, że plansze w 1989 roku na śmietniku znalazł nieżyjący już ojciec N., były pracownik MAW, i że do żadnej kradzieży nie doszło.

d1l1wlh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1l1wlh

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj