Pan Lotto o zmianach w Sądzie Najwyższym. "Szkoda, że nie zaprosili mnie na to losowanie"

Podczas środowego posiedzenia Kolegium Sądu Najwyższego I prezes SN Małgorzata Manowska w drodze losowania wyłoniła 33 sędziów, którzy zostali kandydatami do nowo powstałej Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Kandydatury musi potwierdzić prezydent Andrzej Duda. Jednak internetowa transmisja z losowania wywołała lawinę krytycznych komentarzy. Nie brakowało porównań do telewizyjnych losowań ze Studia Lotto.

"SN odarty z powagi i szacunku. Nie tylko przez niepoważną I Prezes. Także przez przepisy, które zamieniły siekierkę na kijek - ID na IOZ. I to ma nas przybliżyć do KPO? Igranie interesem Polaków, ot cała reforma…" - napisał na Twitterze parlamentarzysta Lewicy Krzysztof Śmiszek.

"Oburęczne, profesjonalne. Siedem obrotów w lewo, siedem w prawo. Zauważalne wyprowadzenie ruchu mieszalnego z ciała, stabilna pozycja. Dłoń każdorazowo wykonuje krótkie podebranie, zakończone szerokim 'miąchem'. 10/10" - ocenił były sędzia Jarosław Gwizdak.

Przemek Gulda, Wirtualna Polska: Czy dotarła do pana informacja, że ktoś chce panu odebrać pracę?

Ryszard Rembiszewski: Jak to? Jaką?

Losowania!

Ale ja już przecież nie prowadzę losowań. Kto się za to zabrał?

Nie byle kto: sama I Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska. Chodzi oczywiście o losowanie kandydatów i kandydatek do Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

Powiem krótko: szkoda, że Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny nie zaprosił mnie na to losowanie. Po co dokładać dodatkowej pracy tak ważnej osobie, jak Prezeska Sądu Najwyższego, która ma przecież mnóstwo ważnych rzeczy do zrobienia.

Przeprowadziłby pan takie losowanie?

Aktualnie nie prowadzę już losowań, ale w takim przypadku oczywiście zrobiłbym wyjątek. Przeprowadziłbym losowanie i zrobiłbym to bardzo profesjonalnie. Wykorzystując moje wieloletnie doświadczenie i dorobek w tej dziedzinie. Zapraszam serdecznie, czekam na propozycję. 

To byłoby już podwójnie absurdalne…

Niestety, wyglada na to, że poruszamy się w gęstych oparach absurdu. I, mówiąc już całkiem poważnie: jestem zaskoczony tym, co się zdarzyło w Sądzie Najwyższym. Smuci i mnie to przeraża. Bo wygląda na to, że ktoś zaczyna się głupio bawić sprawami, które są bardzo poważne. Nie tak to powinno wyglądać.