Pamiętniki i listy do rodziny pisane podczas pobytu w Polsce w czasie II wojny przez niemieckiego oficera, Wilma Hosenfelda , znalazły się w książce, której promocja odbyła się we wtorek w Warszawie. Hosenfeld uratował podczas wojny wielu Polaków i Żydów, w tym kompozytora Władysława Szpilmana .
Staram się ratować każdego. Życie niemieckiego oficera w listach i dziennikach - to tytuł polskiego wydania dzienników i listów Wilma Hosenfelda . Książka została opatrzona wstępem historycznym niemieckiego i polskiego wydawcy oraz trzema esejami przybliżającymi sylwetkę bohatera wspomnień, a także wzbogaconą w stosunku do wydania niemieckiego warstwą przypisów.
- Ta książka przedstawia tzw. dobrego Niemca, który niemal całą wojnę spędził w Warszawie jako oficer do spraw sportowych i który był bacznym obserwatorem tego, co się działo wokół. Najcenniejsza w niej, wydaje się możliwa do zaobserwowania dzięki drobiazgowym niekiedy notatkom przemiana poglądów i spojrzenia na wojnę Hosenfelda . Człowieka, który zaczął od uwielbienia dla narodowego socjalizmu, stopniowo wyzbywał się złudzeń, a pod koniec wojny stał się zdeklarowanym przeciwnikiem doktryny Hitlera. Takich świadectw jest bardzo niewiele w polskiej literaturze. To ważny zapis dla naszego postrzegania II wojny - powiedział redaktor naukowy książki, historyk Eugeniusz Cezary Król.
Jak przypomniał Król, postać Wilma Hosenfelda stała się znana dzięki wspomnieniom Władysława Szpilmana , który w ich drugim wydaniu napisał, kim był oficer, który mu pomógł przetrwać podczas wojny.
- Wówczas zainteresowano się losami Hosenfelda , dotarto do jego rodziny, która przechowywała listy od niego i dzienniki, które im przesłał jeszcze w trakcie Powstania Warszawskiego w paczce z brudnymi ubraniami. W roku 2004 dzięki staraniom grupy naukowców z Poczdamu ukazało się wydanie niemieckie, a w tym roku udało nam się przetłumaczyć książkę dla czytelnika polskiego - wyjaśnił redaktor naukowy publikacji.
Promocji książki, która odbyła się w stołecznym Domu Spotkań z Historią, towarzyszyła projekcja filmu Marka Drążewskiego „Dzięki Niemu żyjemy”, przybliżającego sylwetkę Wilma Hosenfelda przez wspomnienia jego dzieci i świadectwa potomków uratowanych przez niego Polaków oraz Władysława Szpilmana .
Wilm Hosenfeld urodził się w 1895 r. Podczas I wojny walczył w piechocie niemieckiej. W okresie międzywojennym był nauczycielem historii w Hesji oraz członkiem NSDAP i SA. Po wybuchu II wojny powołano go do wojska, gdzie pełnił służbę tyłową. Od końca września 1939 roku był komendantem oficerskiego obozu jenieckiego w Pabianicach. Od czerwca 1940 roku stacjonował w Warszawie jako oficer Wehrmachtu do spraw sportowych. Jednocześnie uczył się polskiego i pomagał Polakom, dostarczając im fałszywe dokumenty i ratując wiele osób, także Żydów, zatrudniając ich przy prowadzonych przez siebie obiektach sportowych.
Podczas Powstania Warszawskiego służył m.in. w niemieckim kontrwywiadzie, zajmując się przesłuchaniami. Władysława Szpilmana spotkał jesienią 1944 roku w jego warszawskiej kryjówce. Przez pewien czas dostarczał mu jedzenie, a potem pozwolił uciec. Hosenfeld dostał się do niewoli radzieckiej w styczniu 1945 roku pod Błoniem. Umieszczono go w obozie przejściowym, potem wywieziono do Mińska na Białorusi. Wytoczono mu proces i skazano na karę śmierci za "działalność antyradziecką" podczas Powstania, choć ocaleni przez niego ludzie usiłowali świadczyć na jego rzecz. Po amnestii wyrok został zmieniony na 25 lat łagru; ciężkie warunki pobytu spowodowały wylew i paraliż, a potem śmierć Hosenfelda 13 sierpnia 1952 roku w łagrze pod Stalingradem.
Postać Wilma Hosenfelda została spopularyzowana dzięki wspomnieniom Władysława Szpilmana , sfilmowanym następnie przez Romana Polańskiego w obrazie „Pianista”. W 2007 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Hosenfelda Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.