Trwa ładowanie...
recenzja
04-06-2013 18:06

Ostatnia przystań naszych braci (tylko nieco) mniejszych

Ostatnia przystań naszych braci (tylko nieco) mniejszychŹródło: "__wlasne
dbyulev
dbyulev

Mówimy: szympans, myślimy…? Obraz tego zwierzęcia, który w naszych umysłach wytworzyła kultura popularna, przedstawia sympatyczną małpeczkę o manierach rocznego bobasa, inteligencji dwulatka, wzroście pierwszoklasisty, ubraną w pocieszne gatki na szelkach lub spódniczkę z falbankami, demonstrującą swój spryt i zręczność (którymi przewyższa niejednego dorosłego człowieka) oraz umiejętność naśladowania ludzkich zachowań na cyrkowej arenie lub na planie komediowego filmu. Jeżeli co nieco czytamy lub oglądamy programy popularnonaukowe, powinniśmy też wiedzieć o Washoe, wychowanej jak ludzkie dziecko i porozumiewającej się językiem migowym, czy o Hamie – kosmonaucie mimo woli. No i zapewne nie umknął naszej uwagi fakt, że małpy z tego gatunku bywają często obiektami eksperymentów naukowych służących (a przynajmniej mających służyć) rozwojowi medycyny, w których wykorzystuje się ich anatomiczne podobieństwo do człowieka i gotowość do poddawania się jego manipulacjom. Wyobraźnia usłużnie podsuwa nam kliszę, na
której widzimy uśmiechnięte małpki, posłusznie wystawiające z klatek łapy, by pobrać od opiekuna garść tabletek lub dać sobie wkłuć igłę, po czym pałaszujące otrzymane w nagrodę smakołyki…

Jak wygląda rzeczywistość i co dalej dzieje się z szympansami, które nie mogą już pełnić roli żywych zabawek ani królików doświadczalnych? Rąbka tajemnicy uchyla przed nami kanadyjski zoolog Andrew Westoll, który przez rok pracował w niezwykłej placówce, będącej po trosze „jak zakład dla umysłowo chorych, więzienie o zaostrzonym rygorze, świątynia zen, dom starców, ośrodek opieki dziennej i nowojorskie bary w trakcie przerwy na lunch” [43]. Znajdująca się niedaleko od Montrealu, na peryferiach niewielkiego miasta Chambly, Fauna to ostatnia przystań dla małpich weteranów, których schorowane ciała nie nadają się już do dalszych eksperymentów… lub których psychika w następstwie dotychczasowych kolei losu uległa, powiedzmy eufemistycznie, pewnym zawirowaniom. Dla prowadzącej tę instytucję Glorii Grow, zawziętej bojowniczki o prawa zwierząt (prywatnie żony weterynarza, a wcześniej psiej fryzjerki), nie ma rzeczy niemożliwych, poczynając od samej realizacji projektu azylu, poprzez wypraszanie rozmaitych zezwoleń
i pozyskiwanie środków na bieżącą działalność. A gdyby ktoś wynalazł sposób na podwojenie długości życia szympansów, pensjonariusze Fauny byliby zapewne pierwszymi na świecie beneficjentami tej metody. Jednego tylko Gloria nie jest w stanie przeskoczyć, obejść ani zmienić – natury szympansa, która niezależnie od całej inteligencji i bagażu doświadczeń pozostaje naturą dzikiego zwierzęcia: dorosły osobnik jest silny, brutalny i agresywny, co w dżungli zwiększyłoby jego szanse w walce o przetrwanie, zaś dla opiekujących się nim ludzi – i dla jego towarzyszy niedoli – stanowi poważny problem. Ale i tak pracownicy Fauny traktują swoich podopiecznych z wielką atencją i czułością. Może niejeden czytelnik się wzburzy, czytając o „człekokształtnych jedzących babeczki prosto z piekarnika” i marnujących ogromne ilości pełnowartościowej żywności (oto fragment opisu posiłku szympansa Toma: „chwyta z wózka jedną z główek sałaty rzymskiej, trzyma ją za bujne zielone liście, wgryza się prosto w biały środek, przeżuwa go
przez parę chwil, po czym wypluwa, liście również rzucając na ziemię”; na podłodze ląduje też kilkanaście litrów pożywnego napoju, na który składa się „mleko sojowe, banany, mrożone truskawki i borówki, suplementy diety i odżywki proteinowe”, bo przygotowujący go Westoll nie całkiem trafia w gust wybrednych małp), gdy na świecie głodują miliony ludzi; trzeba jednak zdać sobie sprawę, że fundusze przeznaczone na ten cel pochodzą od konkretnych darczyńców, którzy sami decydują, na co chcą swoje pieniądze wydać, więc nawet gdyby Fauna przestała istnieć, nie znaczyłoby to, że automatycznie poprawi się byt dzieci z jakiejś sudańskiej czy hinduskiej wioski.

Opowiadając o teraźniejszości i przeszłości mieszkańców Fauny, Westoll porusza trudny temat wykorzystywania zwierząt do doświadczeń medycznych. Pierwszym odruchem każdego człowieka jest na ogół głośny i zdecydowany protest: nigdy, pod żadnym pozorem! Ale … gdyby nie nasi „bracia mniejsi” – od kur Pasteura poczynając, poprzez wszelkiej maści gryzonie, psy, świnie, konie aż po małpy właśnie – czy mielibyśmy dziś szczepionkę przeciw wściekliźnie, insulinę, skuteczne metody korekcji wad serca i przeszczepiania poszczególnych narządów?… Sprawa nie jest więc taka prosta, jak by się mogła wydawać, bo z jednej strony chcielibyśmy mieć skuteczne leki na wszelkie choroby, ale z drugiej strony, czy zgodzimy się zażywać nowo wyprodukowany preparat, wiedząc, że jego toksyczności nie sprawdzono przynajmniej na myszkach czy szczurach? Jednakże trzeba spojrzeć i na przytoczone w książce dane, z których wynika, że wiele zwierząt poddawano eksperymentom nie przekładającym się na sukcesy medycyny, za to nieodwracalnie
naruszającym ich zdrowie. Zatem póki nie orzekniemy raz na zawsze, że nie potrzebujemy już „pomocy” - w cudzysłowie, bo nie dobrowolnej przecież! - przedstawicieli fauny przy odkrywaniu nowych metod leczenia i testowaniu nowych leków, warto walczyć przynajmniej o to, by takie procedury dotyczyły jak najmniejszej ich liczby i odbywały się jak najmniej traumatycznie.

O sprawach takiej wagi trzeba umieć pisać, znajdując złoty środek pomiędzy beznamiętnym przytaczaniem faktów a bezkrytycznym atakiem na każdego, kto nie podziela poglądów piszącego.

dbyulev

Autor „Szympansów z azylu Fauna” radzi sobie z tym doskonale, a ponadto ma lekkie pióro i ładny, typowo reporterski styl, toteż jego opowieść czyta się dosłownie jednym tchem. Bez względu na to, czy naszymi zwierzęcymi ulubieńcami są właśnie szympansy, czy też psy, koty, konie, niedźwiedzie, kangury albo jakiekolwiek inne czworonogi, warto po nią sięgnąć, by poznać niezwykłych ludzi, którym istoty innego gatunku są tak samo bliskie, jak Homo sapiens.

dbyulev
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbyulev

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj