Trwa ładowanie...
recenzja
13-04-2014 19:09

Ostatni będą pierwszymi

Ostatni będą pierwszymiŹródło: "__wlasne
d16majs
d16majs

W prologu powieści Matta Ruffa Miraż jesteśmy świadkami zamachów z 9 listopada. Tak jest, to nie pomyłka, autor przestawia nie tylko cyfry w dacie 9/11, ale cały porządek geopolityczny świata. Obiektem zamachu są wieże Tygrys i Eufrat, bo WTC znajduje się w Bagdadzie, który leży na terytorium Zjednoczonych Państw Arabskich (ZPA). A za sterami porwanych samolotów siedzą chrześcijańscy fundamentaliści z prowincjonalnego państewka Teksas. To zaledwie przystawka do niezwykle szczegółowej alternatywnej wizji rzeczywistości, stanowiącej sedno Mirażu.

Wraz z głównym bohaterem powieści, Mustafą, funkcjonariuszem Narodowej Służby Bezpieczeństwa ZPA, oraz jego współpracownikami - Amal i Samirem - będziemy badać chrześcijańską teorię, że świat, jaki znają (a my poznajemy, między innymi za pośrednictwem haseł internetowej encyklopedii, zwanej Biblioteką Aleksandryjską), jest tylko złudzeniem, rodzajem boskiej kary za pychę chrześcijan. Mirażem, który się rozwieje, gdy grzesznicy odprawią stosowną pokutę. Brzmi to jak bajka fanatyków, jednak w połączeniu z szerzącymi się wśród ludności dziwnymi dolegliwościami neurologicznymi, znanymi jako syndrom zatokowy, oraz pewnymi zagadkowymi przedmiotami, będącymi w posiadaniu terrorystów, nie sposób tej historii całkowicie zignorować. Mustafa ma wyśledzić źródło tajemniczych artefaktów, a trop zawiedzie go w końcu do Ameryki, na obrzeża cywilizacji.

Początkowo detaliczność i przewrotność koncepcji Ruffa jest po prostu zachwycająca. Al-Kaida zakonspirowaną organizacją antyterrorystyczną. Izrael ze stolicą w Berlinie. 24 godziny - Dżihad. I tak dalej, i tym podobnie. Dodatkowo autor umiejętnie angażuje nas w jednostkowe historie protagonistów - problemy małżeńskie Mustafy, powikłaną przeszłość rodzinną i osobistą Amal, która przyrzekła zemstę Saddamowi Husajnowi, wstydliwą tajemnicę Samira. W marę rozwoju akcji staje się coraz bardziej oczywiste, że pomimo postawienia świata na głowie najważniejsze problemy pozostały bez zmian. Fanatyzm, nietolerancja, żądza władzy, korupcja, walka o wpływy. To problemy religijnie i geograficznie obojętne. A choć zmienia się - niekiedy radykalnie - emploi znanych postaci historii najnowszej, to ich charakter w nowych warunkach pozostaje taki sam.

Owszem, ostateczne rozwiązanie zagadki mirażu i samo zakończenie powieści nieco rozczarowują, gdyż przy złożoności koncepcji świata wypadają blado, pretekstowo, i - nie da się ukryć - przypominają wygodny wytrych. Wrażenie to wzmaga nieproporcjonalne przyspieszenie fabularne w drugiej połowie tekstu. Niemniej jednak sam pomysł i większość wykonania sprawiają, że czas poświęcony na lekturę Mirażuzdecydowanie nie jest czasem straconym. Ani długim, bo powieść jest bardzo wciagająca. A dzięki efektownym manewrom autora sygnalizowne przez niego uniwersalne problemy rozwiniętych społeczeństw pozostają w pamięci na dłużej. Wraz z refleksją, że kulturowe różnice to tytułowa iluzja. Rdzeń człowieczeństwa, który okrywa, jest tak samo złożony pod każdą szerokością geograficzną, po dowolnej stronie religijnej barykady i w każdym układzie sił. I przy bliższej analizie bynajmniej nie zachwyca.

d16majs
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d16majs