Ze wstępu do „Bajek z 1001 dobranocy” możemy się dowiedzieć, że książka ta jest niejako produktem ubocznym pierwszej polskiej telewizyjnej dobranocki. O ile jednak nagrania odcinków „Jacka i Agatki” zaginęły gdzieś w archiwach Telewizji Polskiej, o tyle dwanaście opowiedzianych przez Wandę Chotomską bajek może zachwycić kolejne pokolenie młodych czytelników. Pisarka oczarowuje bowiem dzieci swoimi niezwykłymi pomysłami, przy czym z taką samą łatwością potrafi rozbawić kilkulatków, jak i ich wzruszyć.
Źródłem mnóstwa emocji jest już otwierająca tom bajka, w której śledzimy niecodzienne przygody małego rogalika, który chciał zostać księżycem. Wrażenie na maluchach robi nie tylko niezwykłość tego marzenia, ale również wytrwałość bohatera w dążeniu do celu, zakończenie zaś potrafi wywołać na dziecięcych buziach promienny uśmiech. Dodam jeszcze, że podobnych przeżyć dostarczy też równie udana historyjka o śledziu, który chciał mieć piłkę.
Dla odmiany o tym, że nie każdy pomysł, który przychodzi nam do głowy, jest naprawdę dobry, możemy się przekonać obserwując żyrafę, która sprawiła sobie kapelusz z palmowych liści. Nie bez znaczenia jest także to, że historyjka ta (podobnie jak między innymi te opowiadające o dębach dających schronienie ptakom, jeżu szukającym śniegu czy o kurczaku, który nie był kurczakiem) dostarcza maluchom trochę wiedzy o świecie przyrody i zwyczajach zwierząt.
Z kolei opowieść o bocianie, który nie umiał łowić żab, może naprawdę rozbawić wizją ptaka lecącego w zielonych kaloszach, w pelerynie z kapturem i w okularach, a dodatkowo bajka ta uświadamia młodym czytelnikom, że po radę trzeba zwracać się do właściwej osoby.
Natomiast do dziecięcej wrażliwości bezpośrednio przemawia poruszająca historia o różowym baloniku, który - mimo niecnych zakusów szpilek - wniósł wiele radości do życia chorego chłopca. Nie zabrakło też w książce opowieści, które po prostu są popisami niezwykłej wyobraźni Wandy Chotomskiej, jak ta o ożywających konikach z karuzeli czy o kukułce, która podrzuciła jajko zegarmistrzowi (tak, tak - stąd się wzięły zegary z kukułką!).
Taka różnorodność i niepowtarzalny urok historyjek sprawiają, że „Bajki z 1001 dobranocy” to po prostu doskonała lektura dla kilkulatków. Mali wielbiciele twórczości poetyckiej autorki również znajdą tutaj coś dla siebie, gdyż do wielu bajek wplotła ona krótsze i dłuższe wierszyki, które są nie tylko znakomitym urozmaiceniem głównej opowieści, ale również sprawdzają się doskonale jako samodzielne utwory. Z kolei dla młodych czytelników niewątpliwie dodatkową atrakcją są pogodne ilustracje Iwony Całej.