Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:00

Opowieść o cieśli

Opowieść o cieśliŹródło: Inne
d2w1nex
d2w1nex

Dla polskiego czytelnika – oczywiście tylko takiego, który nie stroni programowo od literatury religijnej – próba przedstawienia najbardziej istotnych dla rozwoju chrześcijaństwa wydarzeń z punktu widzenia jednej lub kilku zaangażowanych w nie osób nie jest niczym szczególnie nowym; wystarczy wspomnieć Listy Nikodema Dobraczyńskiego, Świadków Jezusa ks. Malińskiego czy wreszcie najmniej udaną spośród tych pozycji – Według Judasza Panasa. Także i próba zdjęcia z Piłata choć części ciążącego na nim odium odpowiedzialności za śmierć Jezusa, potraktowania go raczej jako bezwolnego narzędzia wypełniającego przeznaczenie, niż jako bezdusznego okrutnika, była już podejmowana przez niejednego autora, żeby wymienić tylko Brandstaettera (Jezus z Nazaretu), czy wspomnianego już ks. Malińskiego.

Novum wprowadzonym przez Schmitta jest więc nie opowiedzenie ewangelicznej historii przez Piłata – w formie listów słanych przezeń do pozostałego w Rzymie brata- lecz uzupełnienie jej nie wspomnianą w tytule „ewangelią według Jezusa”. Dopiero ta opowieść ubogiego cieśli, z biegiem czasu zdającego sobie sprawę z istoty swego posłannictwa i jego nieuchronności, i od tej chwili z rozpaczliwą determinacją starającego się, by mogły się wypełnić słowa Pisma, pozwala zrozumieć wymowę całości: śmierć Jezusa była częścią Boskiego planu, którego realizacji nie mogli odwrócić nie tylko ludzie mali i słabi, jak Piłat i Judasz, ale nawet sam Syn Boży. Ten dramat musiał się rozegrać, jeśli ktokolwiek z nas – pięć, pięćset, pięć tysięcy lat później – miał zostać ocalony.

Tę ważną dla każdego chrześcijanina tezę przekazał autor w sposób przystępny i pełen emocji, unikając zbytniego „przefilozofowania”, jak i taniego sentymentalizmu. Trudno mi ocenić, jak może odebrać tę książkę czytelnik niewierzący czy też wychowany w religii innej niż chrześcijańska. Może jako metaforyczną opowieść o przeznaczeniu, którego siła jednego człowieka wynosi na niebiosa, innego skazuje na wieczną pogardę? o słabości istoty ludzkiej, która nie potrafi nic uczynić, by to przeznaczenie zmienić? W każdym razie na pewno nie jest to lektura, przy której nie trzeba myśleć.

d2w1nex
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2w1nex

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj