„Córki wikingów nigdy nie płaczą.” Ale ona jest inna. Nie płacze, ale też nie potrafi sobie odnaleźć miejsca w świecie, gdzie „bogowie i moce, którymi rządzili, stanowili jedność”. Może to przez to, że wychowywali ją bracia, a może dlatego, że mogła robić wszystko, nie pętana zakazami? Bynajmniej Sygryda, córka Torego, nie należy do łatwych młodych kobiet. Tym bardziej, że właśnie zaczęła zauważać mężczyzn i naprawdę z tego wynika wiele problemów. Jedyne wyjście, to wydać ją za mąż, a że akurat nawinął się ktoś pod rękę. A może raczej – pod młot?
Olve nie jest wszystkim, czego może pragnąć taka kobieta jak Sygryda. Nie jest młody, ani zbytnio urodziwy, ale jednak porwie naszą bohaterkę. Przy pomocy romantycznej opowieści o Freji i Gerdzie sprawi, że dziewczyna go pokocha. Dopiero później przyjdzie czas na refleksje. Dopiero później, nadejdzie moment, gdy naprawdę pozna męża, a on zacznie się z nią dzielić swoją mądrością. Oto świat, gdzie jeszcze „w kurhanach żyją dusze zmarłych, pod ziemią oraz w grobach karły i trolle, w lasach – elfy, w strumieniach wodnice.” Nadal składane są krwawe ofiary, obrzędy i natura są częścią egzystencji. Oto świat, który zaraz zbruka chrześcijaństwo.
„Chrześcijanie doskonale potrafią wyłupiać sobie wzajemnie oczy bez naszej pomocy...” Olve wie o tym prawie wszystko. Fascynujący swoim obyciem w świecie, dwór Egge jednak pozostawił matce. I to ona „umili” początki życia Sygrydzie. A będą to trudne początki. Początki, w których nie pomoże jej mąż, zbyt pewien, że jego małżonkę interesuje to, co zwykle pasjonuje kobiety, będą trudne. Ale nadejdzie czas, gdy wszyscy zauważą, że pani Sygryda nie jest typową kobietą. Że szuka i wątpi.
Pośród historii, średniowiecznych praw i tabu starych wierzeń, pośród bogów i zwykłego człowieczego pragnienia, toczy się opowieść o ludziach fascynującej ziemi. Która opiera się zmianom. Do dzisiaj. Ziemi, która sama kształtowała tych, którzy ja zamieszkiwali... pięknej, magicznej, nadal często niedostępnej. Nie można oprzeć się wrażeniu, że jest to jednak - w miarę - babska opowieść. Stara, teraz wznowiona, w trzytomowej konwencji. Opowieść barwna, ale jednak tak szybka, że nie zezwalająca na chwile refleksji. Jednakże ten pierwszy tom sagi, to tylko wstęp do przemian, które zawładną ludźmi i kamieniami.