Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:02

Opowieść babci i dziadka o tych, których niegdyś widzieli

Opowieść babci i dziadka o tych, których niegdyś widzieliŹródło: Inne
dit09ds
dit09ds

Dlaczego nazwałam ją opowieścią babci? Bo tak spisano tą powieść. Snuje się ona jak starożytna pieśń o bohaterach, o herosach, którym brakło już siły, by nagle się samemu wtrącić. To treść, która drąży ich dusze, grzebie w jestestwa, dokładnie wie co czują, co im przeszkadza, jak nęcić ich wspomnieniami, i cudownie nam o tym opowiada. Wciąż obserwując, wtrąca się, gdzie tylko się da. A miejsca ma wiele. Ale nie ma w niej ani krzty roztrzepania. Powieść jest stała, poukładana, porządna, nawet na poły pedancka, prosta, jak oblodzony drąg. Mroźna, ale i tętniąca uczuciami. Często tymi, które przeminęły, które już nie wrócą. Niestety. Bo to i przecież zima jest. Zima to zaczyna, zima osnuwa, maluje szronem na szybach dusz. Na ich duszach, pełnych wspomnień, bólu i niezrozumienia. Strachu, który widzą w oczach innych, mimo iż ci wieśniacy, wśród których przyszło im żyć, tak naprawdę dobrze wiedzą, że ta para im nie może zaszkodzić. Nie teraz, nie po zesłaniu... nie mogą... inaczej umrą. Na zawsze zginą, wraz
z mocami, które kryją w swych członkach. A kryć muszą przecież tak wiele, inaczej by ich nie zesłano. Nie przeniesiono z zesłania aż tutaj, nie do Kęs-Precla. Nie ich.

Kobieta wygląda dosyć niepozornie, choć coś w oczach jej błyska. Włosy jej jeszcze nie odrosły, chuda, ale niezła jeszcze z niej sztuka. Zdało by się ją... ale kto by się odważył. Nie gdy patrzy wprost. Nie gdy on jest przy niej. Rachel Altschuller zawsze może liczyć na swego partnera Dafunię Druca. Jak Dama Dzwonkowa na Waleta Winnego. Ale we wsi są osobno. Ona chora, on silny i sprawny, choć też w sile wieku, ima się każdej pracy, i pilnują się obydwoje, by tylko nie uwolnić zdradzieckiej mocy. Ale moc tylko czeka na drobinę nieuwagi. Na tą słodką złość, która w końcu przejmie władzę, na marzenie, wspomnienie. Powoli, z rozwagą podsuwa co smaczniejsze kąski z malowniczej przeszłości, i mami ich. A podatne ma pod sobą dusze... oj, podatne. I o tym nawet sam pułkownik Gandieri dobrze wie. Dlatego czeka, bezpieczny w swej dziupli na ich kolejne potknięcie... Czeka spokojny i pewny, że mu się uda. Jakby znał moc i jej postępowanie, jakby wiedział, że wcześniej, czy później dadzą mu powód, by zadał śmierć,
jakby był pewien, że nie znajdą dobrej duszy wśród wieśniaków... Jakby się nie mylił? Witajcie w alternatywnym świecie carskiej Rosji XIX wieku. Świecie, gdzie magia to przestępstwo. Za jedno przewinienie karzą tylko zesłaniem, za drugie, jest już śmierć. A oni pierwszy raz odsiedzieli na zesłaniu, teraz chcą żyć, lecz nawet nie wierzą, że im się uda. Nie, gdy za każdym palem wilk w ludzkiej skórze się czai. Nie teraz, gdy tyle pokus. Pokus, które zrzucają na bohaterów oni dwaj. Jedyni odpowiedzialni za wszystko – Gromow i Ładyżenskij, skrywający się pod mianem Oldi. Skrywający swą prawdziwą twarz?

Powieść językiem przypomina mi książki Anny Brzezińskiej. Ma w sobie tą jej tajemniczość, tą ponętną, ale jakże często nurtującą manię nie wyjaśniania niczego. Podawania jedynie okruchów przeszłości, licząc na wyobraźnię czytelnika. Tę melodyczność, poezję w języku, który pomimo tłumaczenia, zachował swoją wschodnią barwę (czapki z głów, chylić czoła przed tłumaczem, Andrzejem Sawickim). Wspaniały materiał na zajęcia z etnografii ludów zza wschodniej granicy, pełen przyśpiewek, pieśni, opowiastek... Pełen prawdziwych opowieści o teraźniejszości, która dla wielu jeszcze nie przeminęła. A może tak naprawdę ten świat nadal żyje, a swe odrzwia uchyla wyłącznie dla nich, dwóch znanych jako Henry Lion Oldi.

dit09ds
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dit09ds

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj