Opowiadała o Żydach na TikToku. Znalazła tam "wylęgarnię antysemickich komentarzy"
Zaczęło się od popularności w mediach społecznościowych, a skończyło na książce. Miriam Synger przybliża nie tylko swoje życie, ale i tajniki funkcjonowania ortodoksyjnej żydowskiej społeczności. Tak w realu, jak i w sieci, wykorzystując nowe kanały komunikacji. Nie wszystkie jednak okazały się błogosławieństwem. Wyjawiła, gdzie nienawiść przekroczyła wszelkie granice.
Charakteryzują nas przymiotniki, epitety. Widzimy i rozumiemy świat tak, jak potrafimy opisać go językiem. Przynajmniej w teorii. Niemniej, poszczególne określenia wywołują konkretne skojarzenia. Miriam (Marię) Synger opisują skrajności. I znów, przynajmniej w teorii. To poszczególne zbitki słów, które wzbudzają często skrajne emocje.
Bo Miriam Synger to ortodoksyjna Żydówka. Polska patriotka. Matka Polka, matka pięciorga dzieci. Żona. Religijna feministka. Kobieta złożona z pozornych sprzeczności, która udowadnia swoją działalnością i funkcjonowaniem w mediach społecznościowych, że to "sprzeczności", które dopasowują się jak puzzle i tworzą wielobarwną osobowość.
Zobacz wideo: Izraelski amulet sprzed 1,5 tys. lat. Bezcenny skarb przeleżał w szufladzie 40 lat
O złożonej tożsamości, ale też swojej codzienności, jako religijnej, wielodzietnej matki, pisze w książce, którą właśnie wydała. Zatytułowanej, nomen omen, "Jestem Żydówką" (tak, jak jej profil na Instagramie). Opowiedziała o niej podczas spotkania w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.
- Nie zatytułowałabym tak książki, gdyby to słowo nie wzbudzało takich emocji. Mam wrażenie, że "Żyd", "Żydzi" czy "Żydówka", wzbudzają w Polsce dreszcz. Nie zawsze negatywny, czasem jest to dreszcz emocji i podekscytowania. A to przecież zwykła sprawa - mówiła Miriam Synger podczas premierowego spotkania.
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta.
Tymczasem jednostkowa rzeczywistość to zupełnie co innego niż rzeczywistość ogółu. Nie we wszystkim pomoże życzeniowe myślenie. Nie dla wszystkich też "bycie Żydówką" jest czymś zupełnie zwykłym. Miriam Synger nie ukrywa, że zdaje sobie sprawę, że rzeczywistość kobiet w żydowskich społecznościach często różni się od tej, która jest jej udziałem.
Co więcej, wie, że jej ortodoksyjność dla religijnych Żydów jest "zbyt postępowa", dla tych mniej religijnych – co najmniej osobliwa. Miriam natomiast podkreśla, że świat ortodoksyjnych żydów się zmienia, tak jak zmienia się i samo postrzeganie Żydów.
Dziennik matki Polki Żydówki
Książka Synger to osobliwy dziennik, w którym dzieli się z czytelnikami swoimi przemyśleniami, frustracjami, obawami, ale też radościami. W końcu dzieli się też swoim codziennym życiem. Od przygotowań do poszczególnych świąt - Rosz Haszana, Jom Kippur, Purim czy Pesach, przez rozterki na temat zakupu prezentów (i ich zasadności) dla dzieci i męża na Chanukę, po porównanie świąt i tradycji właściwych dla judaizmu i chrześcijaństwa. Relacjonuje codzienne czynności jak wizyty u lekarza, odprowadzanie dzieci do szkoły i przygotowywanie koszernych posiłków dla sporej rodziny. W końcu wskazuje też, że pojęcie "religijna feministka" nie jest oksymoronem. Jest jej wyborem, stylem życia.
Mimo oczywistych różnic kulturowych Synger jasno unaocznia, że jej codzienność nie odbiega od codzienności Polek. I podkreśla, że nie wyobraża sobie życia nigdzie indziej niż w Polsce (mimo iż cztery lata spędziła w Izraelu). Tutaj ma więcej wyzwań do zrealizowania. Na swoim przykładzie naświetla, jak wygląda życie małej ortodoksyjnej społeczności w otoczeniu w większości wyznającym zupełnie inne wartości.
Ale skupia się nie tylko na sobie. Tematy, które ją zajmują, to tematy, które w 2021 r. pochłaniały wielu innych Polaków, jak aktywna pomoc Ukraińcom uciekającym przed rosyjską agresją czy okazywanie wsparcia społeczności LGBTQ+. Inkluzywność, otwartość i tolerancja są dla niej wartościami nadrzędnymi. I jak pisze, marzy jej się świat, w którym różnorodność jest po prostu oczywistością.
Antysemityzm koncentruje się w sieci
Jednak równocześnie nie kryje, że w wielu aspektach nadal jest wiele do przepracowania. Podobnie jak w kwestii antysemityzmu. W tej sprawie Synger woli jednak zachować powściągliwość.
- Kiedy mówię, że otrzymuję wiadomości z życzeniami śmierci, najczęściej dostaję reakcje przepełnione oburzeniem, smutkiem. Tyle że ja nie potrzebuję tych emocji. Od radzenia sobie z takimi emocjami są terapeuci i odpowiednie instytucje - tłumaczyła podczas spotkania.
- Natomiast kiedy mówię, że zdarzają mi się nieprzyjemne sytuacje, ale nie podaję konkretów, zaraz znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że pluję na Polskę - dodała.
Podkreśliła jednak, że jej celem nie jest wskazywanie, że antysemityzm występuje tylko w Polsce. To zjawisko globalne. Zapytana wprost, gdzie dziś objawia się w zintensyfikowanej formie, odpowiedziała wprost - na coraz popularniejszym TikToku.
- TikTok to wylęgarnia antysemickich komentarzy. Można oberwać za wszystko. Trochę tych komentarzy wymieniam w książce. Na przykład: "Czy można palić tobą w piecu?" albo "Dla ciebie to Cyklon B, podwójna dawka". Tymczasowo z niego zrezygnowałam, bo to było dla mnie za dużo. Ale znów, nie pokazuję tych komentarzy, aby się żalić. Raczej jako informację, że takie się tam pojawiają. Mamy dzieci, które korzystają z TikToka, więc chcę powiedzieć: "hej, użytkownicy, takie rzeczy tam się dzieją, takie treści możecie tam znaleźć" - dodała.
Różnorodność podstawą edukacji
Synger podkreśla jednocześnie, że choć kondensacja hejtu koncertuje się głównie w internecie, nie spotyka go tak dużo, jak mogłoby się wydawać. Przyznaje też z przekonaniem, że w "realu" nie spotyka się z jawnymi przejawami niechęci. Zdecydowanie więcej reakcji wobec niej to czysta ciekawość.
W tej kwestii uczula jednak zafascynowanych kulturą żydowską. Przed tym, by nie traktować jej jako głównego źródła wiedzy. Jej opowieść może być za to punktem wyjścia do własnych poszukiwań.
- Powtarzam wtedy do znudzenia, że tak, jak obejrzało się "Unodrthodox" (serial Netfliksa, przyp. red.), nie znaczy, że wie się wszystko o Żydach, tak ja opowiadając o moim życiu i przybliżając tę kulturę, mówię o sobie, nie o wszystkich. Każdy z nas jest inny. A tyle odsłon żydostwa, ile Żydów na świecie - mówiła w Polin.
Główną ideą Miriam Synger jest edukacja i podnoszenie świadomości o różnorodności - wyznaniowej, rasowej, religijnej. Kontynuuje swoją pracę jako socjolożka i edukatorka kultury żydowskiej. Nadal prowadząc warsztaty, wykłady, zajęcia i popularny profil na Instagramie.
- Czy to jest misja? Nie wiem. Szczerze mówiąc, chyba nigdy sama nie użyłam tego słowa. Raczej używają go dziennikarze. Nie czuję, aby było to moją misją. To coś, co sprawia mi przyjemność. Pisanie tej książki, prowadzenie Instagrama, wykłady. Nie robiłabym tego wszystkiego, gdyby nie przynosiło mi to frajdy. Moim zdaniem jest to ważne, tak samo, jak ważna jest edukacja o tym, że wszyscy jesteśmy różni - podsumowała.
Książka Miriam Synger, "Jestem Żydówką", ukazała się 22 lutego, nakładem wydawnictwa Znak.
Urszula Korąkiewicz, Wirtualna Polska
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
WP Książki na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski