Olga Tokarczuk: Polska jest boleśnie podzielona. Jestem za ekscentrycznością
Olga Tokarczuk jest gościem Międzynarodowych Targów Książki we Frankfurcie, gdzie opowiadała o polskim społeczeństwie, centrum Europy i przyszłości. Noblistka przyznała, że choć Polacy są podzieleni, to różnice między nimi są powierzchowne.
- Wierzę, że więcej w nas podobieństw niż różnic – mówiła Tokarczuk we Frankfurcie w rozmowie z niemieckimi dziennikarzami. Jak podaje PAP, pisarka mówiła o bolesnym podziale w polskim społeczeństwie. Jednocześnie dostrzega zachodzące przemiany cywilizacyjne, gospodarcze i wykształcanie się nowej wspólnoty.
Obejrzyj: Olga Tokarczuk o "problemach z demokracją" w Polsce. "Mamy coś do powiedzenia światu"
Noblistkę pytano o Europę, jej granice, centrum i peryferia. Tokarczuk powiedziała wprost, że bliżej jej do tego, co na obrzeżach ("Jestem za ekscentrycznością"). Jednocześnie nie uważa, by Europa miała jedyny, niezmienny punkt centralny.
- Po tym, jak za najważniejszy punkt, do którego ciągnęli wszyscy, uznawano Berlin, a potem Londyn, nic nie stoi na przeszkodzie, by za 10-20 lat centrum Europy znalazło się w Polsce. Na przykład we Wrocławiu – mówiła Tokarczuk, która sama mieszka we Wrocławiu, ale ma też dom we wsi Krajanów (woj. dolnośląskie).
Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie (Frankfurter Buchmesse) to największa impreza wydawnicza na świecie, przyciągająca co roku ok. 300 tys. odwiedzających. Wśród tysięcy wystawców nie zabrakło polskiego stoiska zorganizowanego przez Instytut Książki.