Wprawdzie każde z czterdziestu trzech krótkich opowiadań zebranych w „Siedmiu dobrych latach” stanowi zamkniętą całość, jednak trzeba przyznać, że czytane jedno po drugim znacznie zwiększają siłę swojego oddziaływania. Często punktem wyjścia dla przedstawianych przez Etgara Kereta historii są bowiem rozmaite sytuacje z dnia powszedniego pisarza (na przykład jazda taksówką, podróż samolotem, spotkanie autorskie czy odwiedziny rodziców), jednak nie ogranicza się on tylko do próby utrwalenia na papierze przemijających chwil, lecz zawsze prowadzi swe opowiadania do wyrazistej puenty. Natomiast dopiero z połączenia przedstawionych w „Siedmiu dobrych latach” scen i poruszonych tam tematów wyłania się - niczym z mozaiki - naprawdę interesujący i przekonujący obraz życia we współczesnym Izraelu.
Już kiedy czytamy w otwierającym tom „Nagle ciągle to samo”, jak w szpitalu, w którym rodził się właśnie syn pisarza, przyjmowano ofiary zamachu bombowego, uświadamiamy sobie, że życie w tym kraju toczy się w zupełnie innych warunkach niż w Polsce. Czy można patrzeć z nadzieją w przyszłość swojego dziecka, kiedy nie milkną doniesienia o przypadkowych ofiarach terrorystów - nie na drugim krańcu świata, ale gdzieś całkiem niedaleko? W dodatku szans na trwały pokój na Bliskim Wschodzie nie widzą nawet najwięksi optymiści... Z drugiej strony później w „Tykającej bombie” Etgar Keret w żartobliwy sposób ukazuje, że przecież nie da się normalnie funkcjonować, jeśli będzie się tylko ciągle myśleć o skądinąd całkiem realnych niebezpieczeństwach zagrażających Izraelowi i jego mieszkańcom.
Niewątpliwie dzięki pierwszoosobowej narracji i wprowadzeniu do opowiadań licznych elementów autobiograficznych izraelski pisarz uzyskał efekt większej autentyczności opisanych historii, chociaż i tak niektóre mogą wydawać się po prostu nieprawdopodobne. Tylko jak można by oddzielić fakty od efektów literackiej wyobraźni, jeśli w Warszawie naprawdę istnieje jeden z najwęższych budynków na świecie, czyli Dom Kereta, o którego powstaniu czytamy w „Dżemie”? Zapewne jako klucz do zrozumienia „Siedmiu dobrych lat” powinniśmy więc potraktować skierowaną do pisarza wypowiedź jego żony z „Pierwszego spotkania rodziców”: „Nasze życie to jedna rzecz, ty zawsze przedstawiasz je jako coś innego, ciekawszego”. W przypadku prawdziwej literatury fakty po prostu schodzą na drugi plan…
W „Siedmiu dobrych latach” znajdziemy zarówno teksty bardzo zabawne, jak i poważniejsze, a nawet wręcz przygnębiające. Istotne jest jednak, że nawet jeśli nie wszystkie opowiadania jednakowo nam się spodobają, to pozwalają one nam lepiej zrozumieć sposób myślenia Izraelczyków, który wynika z jednej strony z wciąż żywej pamięci o Shoah, z drugiej z sytuacji geopolitycznej ich państwa i warunków, w jakich żyją. Oczywiście nie musimy też zgadzać się ze wszystkimi poglądami autora, aby czerpać prawdziwą przyjemność z podglądania wybranych scen z siedmiu lat jego życia. Swoją najnowszą książką Etgar Keret udowadnia, że dla zdobycia uznania czytelników nie trzeba ich zasypywać mnóstwem słów, lecz wystarczy mieć coś interesującego do przekazania.