Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:03

Od świniopasa do księcia wyobraźni

Od świniopasa do księcia wyobraźniŹródło: Inne
d2jhty6
d2jhty6

Moje Baśnie Hansa Christiana Andersena wydane zostały w 1978 roku i od dawna domagają się zdolnego introligatora. Dorastały wraz ze mną, karmiąc moją wyobraźnię wspaniałymi opowieściami. To tutaj Calineczka zmagała się z Kretem, Świniopas domagał się miłości, a Brzydkie Kaczątko zmieniało się w łabędzia. Tu, w tych rozlatujących się okładkach, mieszka Bzowa Babuleńka i Ołowiany Żołnierzyk, tutaj cierpi chłód Dziewczynka z Zapałkami i cieszy się nim Królowa Śniegu. Oni dorastali wraz ze mną, wzbogacali moją wyobraźnię ilustracjami Jana Marcina Szancera, z każdym mijającym rokiem wnosiły coś innego. A jednak nigdy nie interesował mnie on – autor. W dziwny sposób na długo pozostawał on postacią mityczną, legendarną. Osobą, której nie mógł wydać ten świat, na poły boską.

Dopiero jego autobiografia wprowadziła mnie w osobisty świat Andersena. Świat, który ukształtował jego samego, ale też świat, zbyt odkrywający jego psychikę, obmywający go z mitycznej powłoki i tajemniczości. Autobiografia sprawiła, że spojrzałam na baśnie inaczej. Wcale nie spodobało mi się to, co przeczytałam. Zbyt dziwaczne, miejscami nawet zbyt dumne, aroganckie wynurzenia nie pasowały mi do tworów tej osoby. Dlatego postanowiłam sięgnąć po biografię. Czyli opis życia, z punktu widzenia jego obserwatorów, badaczy twórczości, i często słów tych, którzy naprawdę go spotkali.

Książka Andersen - życie baśniopisarza autorstwa Jackie Wullschlager przywróciła mi dziecięce marzenia. A wszystko przez słowa. Już nawet nie wiadomości, ale same słowa, dar pisarza, który potrafi przedstawić to, co było, jakby wciąż miało miejsce. Wraz z Wullschlager, podróżujemy po życiu Andersena, krok po kroku, rok po roku, jakbyśmy powoli obserwowali jego przemiany. Dojrzewanie, cuda, które tworzyło jego pióro oraz, niestety, porażki. Niezrozumienie i brak uczucia, za którym zawsze tak tęsknił. Obraz dziecka, które jednak chciało mieć dorosłe pragnienia. Książkę wypełniają cytaty, słowa samego bohatera oraz tych, którzy go znali, strofy jego opowieści i jego duch, który przez cały czas nad nami krąży. Jakby przyzwalał na te obrazy, na poznanie w pełni jego ducha, daru i osobowości. Ale także dzięki jego podróżom, poznajemy ówczesną Danię i resztę Europy, która w oczach Andersena wydaje się być skarbnicą zachwycających opowieści. Opowieści, które rodził człowiek o ciągle smutnym wyrazie twarzy.
Wieczne dziecko, który choć pisał o cudach, w rzeczywistości, nigdy ich do końca nie doświadczył.

Andersen - życie baśniopisarza to świetnie napisana biografia. Z jednej strony kompetentna, z drugiej spisana językiem nader śmiałym. Językiem, który nie tylko przestawia opowieść jednego z największych twórców, ale i zwykłego człowieka. Człowieka, który cierpiał i zmagał się z rzeczywistością, który dopiero po śmierci mógł wejść w świat swoich opowieści. W tym życiu odnajdziemy fakty odważne i dosadne, zabawne i takie nużące, zwyczajne. Bo w końcu z takich składa się życie. Można książkę polecić zarazem tym, którzy kochają jego Baśnie, czy też inne dzieła, albo są spragnieni wyłącznie biografii. Opowieści o ludziach, którzy na trwale wpisali się w losy tego świata i ofiarowali im nadzieję... nadzieję na to, że rzeczywistość wcale nie musi być tak ponura. Że zawsze jest miejsce na magię.

d2jhty6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2jhty6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj