Pewien amerykański pracownik postanowił pozwać swojego byłego chlebodawcę, gdyż w czasie pracy czuł się znieważany. Koledzy z biura mieli czelność nazywać go Batmanem.
Kenneth Hughes, pracownik Vermont Composites w stanie Vermont, zaskarżył swoją firmę po tym jak ta zwolniła go z pracy. W pozwie mowa jest o takich przewinieniach jak wyzwiska, stwarzanie wrogiej atmosfery w miejscu pracy i nękanie emocjonalne. Lista zarzutów jakie Hughes przedstawia swojemu pracodawcy jest długa - wśród nich można znaleźć oskarżenia o rasizm (Hughes jest czarnoskóry) i szowinizm (według pracownika obrażana była także jego córka).
Jednak najbardziej zaskakującym zarzutem jest ten dotyczący ksywki „Batman”. Nadał ją Hughesowi jego kolega z pracy Ed Novak. Według tłumaczeń Novaka wzięła się ona stąd, że Hughes, podobnie jak on sam, był fanem komiksów i obaj wymieniali się zeszytami i płytami DVD z filmami o Mrocznym Rycerzu.
Jednak dla Hughesa nie jest to żadne usprawiedliwienie. W swoim pozwie zwraca uwagę na fakt, że sam chciał być nazywany Flashem, o czym informował Novaka. Miało mieć to związek z wcześniejszą działalnością artystyczną Hughesa, kiedy to był muzykiem posługującym się pseudonimem Ken Flash. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że Flash to także jeden z bardzo popularnych bohaterów komiksowych.