To jedna z tych książek, która nie potrzebuje porównań do innych. To pozycja, która jest w stanie się obronić sama, dzięki temu, jaka jest, a nie przez to, że jest do jakiejś innej powieści podobna.
Mamy w niej kilku bohaterów. Anna, Niemka, nieświadoma zbrodni, jakich dopuszcza się jej naród, zakochuje się w szkockim jeńcu, Callumie. Uri, Żyd cudem ocalały z transportu, chcący pomścić krzywdy wyrządzone jego bliskim, Cecile, która trafiła do obozu pracy. W zawierusze wojennej ich losy łączą się ze sobą, krzyżują i powodują, że obcy ludzi zaczynają łączyć nieoczekiwane więzy. Choć autor nie szczędzi wojennej fabuły, koncentruje się jednak przede wszystkim na emocjach bohaterów, umie operować słowem tak, by wciągnąć czytelnika w opowiadaną historię.
Na każdej z powieściowych stron widać ogrom pracy, jaką musiał włożyć autor w jej powstanie. Opisywane historie brzmią nad wyraz prawdziwie, do tego stopnia, że powieść ta mogłaby pewnie być pamiętnikiem wojennych wydarzeń, kroniką lęku, zwątpienia, przemocy, okrucieństwa, ale też heroicznych czynów, wielkich, pozytywnych uczuć i woli walki. Właśnie dlatego książka nie ma w sobie nic z suchych, okraszonych datami opracowań historycznych, tchnie autentyzmem, ale jest też bardzo emocjonalna. Nieprzegadana pod żadnym względem i choć dotyka tematyki ciągle trudnej i bolesnej, nie ma się wrażenia żerowania na nieszczęściu bohaterów. Czytelnik jest obserwatorem zdarzeń opisanych szczerze, ale bez epatowania zbędnym okrucieństwem.Wierne odmalowanie wojennych realiów i pochylenie się nad człowiekiem uwikłanym w wojenny koszmar to największe atuty tej pozycji.
Wymaga przy tym podkreślenia, że jest to powieść, która wymyka się schematom dzielącym literaturę na „męską” i „kobiecą”. Z pewnością ma szansę zyskać aprobatę obu tych czytelniczych grup.