Posiadanie żony archeologa determinuje inność i wyraźną dziwaczność spacerów. Ale po pewnym czasie, człowiek przyzwyczaja się do powrotów z kieszeniami pełnymi „skarbów”. Zaskorupiałe błoto zawierające skorupy, podobno „retuszowane” krzemienie. Czyli w moich oczach zwykłe śmieci. Jakże chwiejna jest definicja skarbu. Z jednej strony jest to coś, co nas uszczęśliwia, jest dla nas cenne, ale zarazem jest takie tylko dla nas. I tylko w tym momencie. Złoto i diamenty będą niczym, w porównaniu ze studnią pełną wody na pustyni. A jednak większość z nas odbiera „skarb”, jako coś materialnego, dochodowego i dającego się przeliczyć na gotówkę. I od zarania dziejów wszyscy czegoś poszukujemy. Rozgrzebując kopce i przeczesując tonie, nie bacząc na szczątki przodków, oślepieni pragnieniem posiadania.
Gdzie szukać skarbów Piotr Wolfa to książka dla poszukiwaczy. Mały podręcznik, który powie co ubrać, co wziąć ze sobą i w co się uzbroić, gdy wychodzimy po przygodę. Książka, na którą większość archeologów splunęła z odrazą, ale jednocześnie, co należy zaznaczyć, pozycja, która zaznacza, że archeologom w drogę wchodzić nie należy. Na pewno pozycja kontrowersyjna, ale potrzebna. Tylu młodych i „młodych ponownie”, zagłębia się w czeluście przetrzebionych lasów, przemierza łąki i pola, z wzrokiem utkwionym w ziemię, detektorem pod pachą, poszukuje. Ta pozycja, to nie tylko podręcznik dla początkujących, ale i ciekawe rozwiązanie dla tych, którzy uważają się za starych „wyjadaczy” tego hobby. Nie tylko przedstawia jak i gdzie szukać skarbów, nie tylko mówi co ze sobą wziąć, oraz co zrobić z tym co się znajdzie, ale co najważniejsze, przedstawia też regulacje prawne dotyczące poszukiwaczy. Tłumaczy jak uzyskać zezwolenia w Polsce, Niemczech, czy nawet na Florydzie.
Perspektywy poszukiwaczy w tej książce są naprawdę całkiem niezłe. A już w szczególności zebrane, nie odkryte jeszcze, ale potwierdzone skarby zachęcają straszliwie. Archeologom w drogę nie należy wchodzić, ale jednak poszerzająca się definicja archeologii, skutecznie ogranicza pole poszukiwań. Z drugiej strony, jak można odmówić ludziom tego dreszczyku emocji? Dlatego warto zapoznać się i z terminologią poszukiwaczy skarbów, oraz z prawnymi regulacjami tej pasji. To książka, która może pozwolić współżyć, tak często, antagonistycznie do siebie nastawionych nacji naukowców i pasjonatów. To też pozycja, która udowadnia, że by sięgnąć po przygodę nie trzeba wyjeżdżać za granicę. Że skarby tak naprawdę leżą tutaj, pod naszymi stopami. I to na dodatek w tym kraju.