Redaktor naczelny „Nowej Gaziety” Dmitrij Muratow oświadczył, że sprawa zabójstwa Anny Politkowskiej nie kończy się na czwartkowym werdykcie ławy przysięgłych.
- Nic się na tym nie kończy. Główne śledztwo jest dopiero przed nami - powiedział Muratow.
Jednocześnie szef „Nowej Gaziety” wysoko ocenił postawę ławy przysięgłych, określając jej członków jako rozważnych i poważnych ludzi.
Jego zastępca Siergiej Sokołow oznajmił z kolei, iż redakcja pozostaje przy swoim zdaniu - że osoby, które siedziały na ławie oskarżonych, w tym Paweł Riaguzow, mają związek z zabójstwem.
- Wychodzimy z założenia, że śledztwo zrobiło wszystko, co mogło. Mamy świadomość, z jakim przeciwdziałaniem - jawnym i niejawnym - miało do czynienia - dodał.
Rodzina Anny Politkowskiej zapowiedziała, że będzie domagała się osądzenia faktycznych zabójców dziennikarki.
- Żądamy osądzenia faktycznych zabójców. Doprowadzimy do tego - oświadczyła opuszczając gmach Moskiewskiego Okręgowego Sądu Wojskowego adwokat Karina Moskalenko, reprezentująca dzieci Politkowskiej - córkę Wierę i syna Ilję.
- Morderca nie został schwytany, a zleceniodawca wskazany. Od początku mówiliśmy, że śledztwo było nieefektywne - dodała prawniczka.