Dyskusja na temat komiksowej pornografii trwa nie od dziś. Nowych argumentów obu stronom konfliktu dostarczyły ostatnio rządy Filipin i Nowej Zelandii, które postanowiły radykalnie walczyć z pornografią dziecięcą w komiksie.
Według nowego, uchwalonego w kwietniu aktu o przeciwdziałaniu pornografii dziecięcej, filipińskie władze mają prawo ścigać nie tylko tych, którzy produkują lub posiadają prawdziwą, twardą dziecięcą pornografię, zmuszając dzieci do grania w filmach, ale także tych, którzy takową pornografię propagują poprzez komiks lub inne formy działalności nie obrazujące prawdziwego dziecka.
Nowe prawo zrównuje pornograficzne komiksy z filmami i fotografiami. Za posiadanie takiego komiksu przewiduje się karę grzywny w wysokości 500 tysięcy peso i do 12 lat więzienia.
Podobną strategię przyjęły władze Nowej Zelandii. Powołana do walki z dziecięcą pornografią w internecie, specjalna jednostka policji Online Child Exploitation Across New Zealand (OCEANZ) zajmuje się nie tylko tradycyjnymi przestępstwami, ale i ściganiem fanów pornografii komiksowej. Inspektor Peter Pilley przyznał w rozmowie z czasopismem Computerworld, że na podstawie prawa przeciwko dziecięcej pornografii oskarżono już trzy osoby posiadające pornograficzne komiksy.
W styczniu dyskusja na temat zakazania pornografii dziecięcej w komiksie rozgorzała w Wielkiej Brytanii. Jeżeli proponowane przez władzę prawo wejdzie w życie, komiksowa pornografia zostanie zakazana na Wyspach jeszcze w maju.
Komiksowa pornografia to dla wielu przeciwników pornografii i obrońców praw dziecka problem trudny do rozwiązania. Z jednej strony bowiem niewątpliwie propaguje złe wzorce, często obrazując najgorsze zboczenia i zwyrodnienia, nierzadko wykorzystując do tego postacie dziecięce i zwierzęce. Z drugiej jednak strony rysunek komiksowy nie jest fotografią i nie może być traktowany jako namacalny dowód popełnienia przestępstwa, gdyż do jego powstania nie jest potrzebne prawdziwe dziecko. Rysunek nie wymaga wykorzystywania ofiary, może powstać jedynie w świadomości twórcy, nie czyniąc nikomu krzywdy. Ograniczanie więc twórców zabraniając im rysować akty seksualne z postaciami dziecięcymi zderza się zazwyczaj z podstawowym dla społeczeństw demokratycznych prawem do wolności wypowiedzi. Jeżeli - argumentują obrońcy twórców - podczas rysowania komiksu nie krzywdzi się dziecka, to dlaczego ograniczać artyście prawo do wolności wypowiedzi?
Dyskusja ta dotyczy przede wszystkim japońskich komiksów pornograficznych – hentai. To one najchętniej sięgają po postacie dziecięce – bardzo często są to wręcz bohaterki popularnych animowanych seriali dla dzieci (swoje wersje tylko dla dorosłych mają takie serie jak Sailor Moon, Dragon Ball, Neon Genesis Evangelion czy Card Captor Sakura). W wielu hentai dziecięcy bohaterowie angażowani są w sceny pełne przemocy, wulgarnego seksu i kazirodztwa.
Japończycy bronią jednak takich komiksów tłumacząc, że ich społeczeństwo przesiąknięte jest inną mentalnością niż społeczeństwa zachodnie. Dla przeciętnego mieszkańca Kraju Kwitnącej Wiśni granica pomiędzy fikcyjnym światem komiksu, a rzeczywistością jest bardzo wyraźna, dlatego groźba przeniesienia zachowań prezentowanych przez bohaterów komiksowych do rzeczywistości jest minimalna.
Jednak w ostatnich latach japoński komiks i animacja, manga i anime, zdobyły sobie niezwykłą popularność na całym świecie. Wraz z nimi rozprzestrzeniła się także moda na pornograficzne komiksy hentai.