Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Nigdy nie schodź do piwnicy, chyba że myślisz

Nigdy nie schodź do piwnicy, chyba że myśliszŹródło: "__wlasne
d332uwl
d332uwl

Są małe, ledwo widoczne i niesamowicie pracowite. Te moje mieszkają głównie, nie wiadomo dlaczego i sprzecznie z regułami habitacji, w łazience. Nie żebym nie lubił swojej łazienki. Nie jest to łaźnia rzymska, ale cudowna, i moja własna. Moja i mrówek. Ich droga prowadzi od jedynej rury, jasnej, tuż przy posadzce, potem pod junkersem i ginie gdzieś u powały. Małe brązowe, wkurzające insekty. Nie dające się wyprosić żadnym chemicznym paskudztwem.
Moje domowe zwierzątka. Mrówki.

„Trzeba myśleć inaczej, jeśli się myśli zwyczajnie, nie dojdzie się do niczego.” Jonatan myśli zwyczajnie, przynajmniej do czasu otrzymania spadku. Wymarzonego mieszkania, pozostawionego mu przez wuja Edmunda, którego zwano w dzieciństwie „półdiablę”. Który jako dziecko budował sobie kryjówki, tworzył własny świat. I który pozostawił po sobie wielką tajemnicę. Obarczoną jednak zakazem – „Nigdy nie wchodzić do piwnicy”. Ale Jonatan to zrobi. Wejdzie do piwnicy, by doznać poznania. I zacząć myśleć „inaczej”.

„Ponieważ żyjemy wewnątrz. Ponieważ wszystkie rzeczy, małe i duże, podlegają tym samym prawom i są połączone tymi samymi współzależnościami.” To mrówki. Mrówki są: „Już nie jest sam, jest go wiele.” A raczej jest drugim głównym bohaterem. Bo mrówki to jedność w pokoju i wojnie, w zimnie i cieple, w głodzie i chorobie. W śmierci. Mrówki to szaleńcy, idealne twory, które żyjąc tuż obok nas, stworzyły inny świat. Świat fascynujących zależności, pełen namiętności i porywów. Ale jednocześnie świat fanatycznie uporządkowany. Do granic możliwości. Te dwa światy się zazębiają, ale tylko mrówki o tym wiedzą. Świadomość dano tylko im, a dokładniej królowej. To ona wie, że istnieją byty, które mogą współżyć wraz z jej państwem. Państwem, któremu zagraża najeźdźca.

Imperium mrówek to książka przywodząca na myśl filmy dla dzieci jak Mrówka Zet czy też Co piszczy w trawie?. Ale jednocześnie jest ona bardziej dorosła i „uczona”. Pozwala nam zgłębić tajemnice mrówczego żywota, niezgorzej niż jakakolwiek dysertacja naukowa. A jednocześnie uświadomić sobie jak dalece, my ludzie jesteśmy głupsi?

d332uwl

Mrówki to inny świat. To zwiedzanie nowej planety, która jest przecież tak blisko każdego z nas. Świat ciekawy, podobny ale doskonalszy. Mimo niezliczonej ilości bohaterów ani nie nudny, ani nie przytłaczający. Nawet naukowe kwestie, są wplecione tam niewidzialną nicią. Jakby zwyczajnie miały tu swoje miejsce. Nie nudząc, uczą, a jednocześnie pozwalają nam uświadomić sobie pełnię naszej niedoskonałości.

W języku mrówek wszystko pachnie, ale autorowi udało się zmienić aromat w słowa i obrazy. W intrygującą historię, która kończy się bardziej niż zaskakująco. Która wciąga, wplata nas samych w bieg wydarzeń i zmienia... Teraz inaczej spoglądam na swoje „domowe zwierzątka”. W szczególności dlatego, że mrówy przeniosły się do kuchni. Został mi tylko jeden pokój, wolny od ich wszędobylności. Na jak długo? Nie wiem. W tym życiu, niczego nie można być pewnym.

d332uwl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d332uwl