Nieprzezwyciężone pragnienie
Z lekcji historii pamiętam różnego rodzaju rewelacje, związane z pierwszym kosmonautą. Główne „zarzuty” były związane z przypuszczeniem, że nie był w kosmosie, a wszystkie jego przeżycia i wrażenia są jedynie wytworem fantazji i komunistycznej propagandy Związku Radzieckiego, który za wszelką cenę starał się zwyciężyć w wyścigu o palmę pierwszeństwa w podbojach kosmicznych. Tego rodzaju rewelacje spowodowały, że postanowiłam sięgnąć po tę książkę po to, aby sprawdzić, co jest prawdą, a co fikcją propagandy, przy okazji upewnić się, dlaczego Rosjanie w dalszym ciągu kochają swojego Pierwszego Kosmonautę. Temat ksiązki wydaje się być niezmiernie ciekawy – autorzy postanawiają przybliżyć sylwetkę znanego kosmonauty, w pewnym sensie chcą go przedstawić jako żyjącą osobę z krwi i kości, a nie jedynie mitologicznego niemal bohatera. Sporo tu prawdy o kosmonaucie i jego rodzinie, zaczynając od czasów wojennych, gdy mały Jurij sabotował pojazdy niemieckich żołnierzy, dosypując do baków różnych substancji, aby
uniemożliwić ich ruszenie.
Przechodzimy następnie, dosyć pobieżnie zresztą, przez jego życie szkolne i zawodowe, aż po moment zostania kosmonautą w zespole wybranych pierwszych kosmonautów radzieckich. Historia jego życia od momentu pierwszego lotu wokół osi ziemskiej aż po tragiczną śmierć jest potraktowana także bardzo skrótowo i więcej tu informacji o jego kolegach, przełożonych czy oczekiwaniach samego Chruszczowa w stosunku do całego kosmicznego planu.
Założeniem autorów było napisanie książki o Gagarinie i jednocześnie miała to by próba pokazania Jurija jako normalnego człowieka. No, i nie wyszło. Nie to, żeby książka była kiepska, ale o Gagarinie jest tu naprawdę mało, a sama książka traktuje raczej o środowisku kosmonautów i całej ekipie technicznej, zgromadzonej wokół gwiezdnego miasteczka. Mnóstwo tu także informacji o nieustającym wyścigu z amerykańskimi naukowcami, technikami i kosmonautami. Zdaję sobie sprawę, że takie tło dla wyjaśnienia całości jest niezmiernie ważne, bo jedynie w ten sposób można zrozumieć wysyłanie niektórych kosmonautów na pewną śmierć w kosmosie poprzez wypuszczanie załóg w nie do końca sprawnych statkach kosmicznych. I doceniam wkład autorów, ale miała to być opowieść o Gagarinie, a samego Gagarina jest tutaj przerażająco mało. Być może jest to efekt zamierzony, jednak będę się upierać, że cała książka miała traktować o Gagarinie, a jest głównie o lotach kosmicznych i przeżyciach innych osób. Prawdą jest, że trudno
napisać dużo o kimś, kto od dawna nie żyje i kto stał się prawdziwą legendą. W dalszym ciągu warto po tę książkę sięgnąć, jednak raczej w celu zaspokojenia historycznej ciekawości, a nie dla poznania „legendy” Gagarina. Bo tego jednego tutaj nie jest za wiele, a po lekturze pozostaje niedosyt informacji o prawie mitycznym kosmonaucie.