Chyba nie ma nic gorszego, niż kochanie kogoś bez wzajemności. Doskonale wiedzą o tym… niemal wszyscy bohaterowie powieści Chamberlain, choć każdy z nich na innej płaszczyźnie. I każdy z nich ma własny sposób na radzenie sobie z niełatwymi uczuciami, choć niekoniecznie każdy wybiera dobrą drogę…
Joelle, po nieudanym małżeństwie i bezowocnych próbach zajścia w ciąże, nieco okaleczona psychicznie, oddaje się obowiązkom pracownika socjalnego na szpitalnym oddziale pediatrycznym. Kiedy niespodziewanie, wbrew (nawet własnej) logice, zachodzi w ciążę, jej świat zaczyna się walić, a zarazem budować na nowo. Tymczasem Liam, jej przyjaciel i współpracownik, próbuje na nowo poukładać swoje życie po wylewie żony, którego ta doznaje podczas porodu. Carlynn, obdarzona niezwykłym darem, od dawna w wyjątkowy sposób związana z Joelle, stara się pomóc im oboju, lecząc jej przyjaciółkę, a żonę Liama. Nic, co zachodzi między bohaterami nie jest takie, jak być powinno. Zagubieni, niemalże upośledzeni emocjonalnie, starają się stworzyć nowy, doskonały świat, w którym każdy będzie szczęśliwy. Ale czy obejdzie się bez ofiar…?
„W cieniu” - łatwo w nim stanąć, niełatwo z niego wyjść, a jeszcze gorzej, jeśli dla dobra innych lepiej w nim pozostać. Powieść Chamberlain skłania do wielu istotnych dyskusji o wartości owego cienia, o – paradoksalnie – jego odcieniach i o tym, dlaczego czasem cień jest ważniejszy od wewnętrznego światła, które każdy w sobie nosi. Historia Joelle jest pełna cierpienia, ale i nadziei, niestety, mającej wysoką cenę, ale nie będącej bez szans. Podobnie jest z Liamem, toczącym wewnętrzną walkę z miłością do żony, której granice zdaje się bezlitośnie wyznaczać stan jej zdrowia. Oboje walczą ze swoimi cieniami, a żadne z nich nie wie, czy lepiej w nich pozostać czy odważyć się postawić krok poza nimi. Z jakimi wartościami przyjdzie im się zmierzyć, zweryfikować, porzucić…?
Diane Chamberlain stworzyła prawdziwie poruszającą, intrygującą historię. Pełna drobnych radości i wielkich cierpień, rodzinnych dramatów i małych szczęść, jest – można powiedzieć – spokojna, choć naładowana emocjami. Nie brakuje zwrotów akcji, czasem wbrew wszystkiemu, nieoczekiwanych, ale jednak pisanych przez życie. Nie ma miejsca na nudę, a jedynie na refleksje i dyskusje, tradycyjnie wychodzące poza granice książki. Wyśmienicie napisana, zadbana w każdym calu, zafascynuje, wciągnie i sprawi, że myśl o przyjaźni i miłości nabierze zupełnie innych kształtów. I barw. A może nawet cieni…
Powieść pozostawia po sobie wyrazisty smak, smak prostej, a zarazem wymagającej zaangażowania wszystkich emocji literatury, której warto poświęcić czas i myśli.