Uchodzi pan za jednego z największych uczonych, a teraz otwiera wystawę w jednym z najważniejszych muzeów świata. Jej temat wydaje się jednak nieco osobliwy. Chodzi o istotę fenomenu listy - o pisarzy wyliczających w swych dziełach przedmioty, o malarzy, którzy komasują rzeczy na obrazach. Proszę to nam wyjaśnić.
* Umberto Eco*: Katalog stoi u początków kultury, jest częścią historii sztuki i literatury. Co jest celem kultury? Chce uchwycić nieskończoność. Pragnie też porządkować, może nie zawsze, ale często. A jak człowiek mierzy się z nieskończonością? Jak próbuje pojąć to, co niezrozumiałe? Poprzez wykazy, katalogi, zbiory w muzeach, encyklopedie i słowniki. Frajdę sprawia wyliczanie, ile kobiet miał Don Giovanni. Było ich 2063 – tak przynajmniej twierdzi Lorenzo da Ponte, autor libretta do opery Mozarta. Nawiasem mówiąc, są też wykazy całkowicie praktyczne: lista zakupów, testament, karta dań w restauracji. Na swój sposób to także twory kultury.
Człowiek kultury byłby więc dozorcą, który wprowadza porządek tam, gdzie panuje bałagan?
* Umberto Eco*: Wykaz nie niszczy kultury, ale ją tworzy. Spoglądając na dzieje kultury, wszędzie natkniemy się na katalogi i będzie ich zawrotna liczba: listy świętych, wojsk i ziół leczniczych, cennych skarbów i tytułów książkowych. Pomyślmy tylko o zbiorach przyrodniczych z XVI wieku. Także w moich książkach roi się od różnych list.
Susanne Beyer, Lothar Gorris
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu „Forum”.