Gdy po jego przemowie wygłoszonej po otrzymaniu tytułu doktora honoris causa warszawskiej ASP, jeden ze słuchaczy zasugerował: „Tragedią naszych czasów jest to, że niezmiernie rozpowszechniła się umiejętność pisania, w związku z czym wszyscy piszą książki. Czy musimy ulec terrorowi przesądów demokratycznych, że każdy musi umieć pisać?* ", Eco odpowiedział: „Zgadzam się z panem całkowicie. (…) Dobrze by było, gdyby wszyscy inni autorzy przestali pisać książki i gdyby tylko moje książki wydawano". Nie należy jednak traktować tej odpowiedzi inaczej niż jako próbki jego dystansu i poczucia humoru. W rzeczywistości Umberto Eco był zafascynowany mnogością otaczających nas tekstów i zatapiał się w tym oceanie sensów i znaczeń jak wytrawny nurek. A przecież niewiele zabrakło, aby został prawnikiem.