Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Niemiec w Gdańsku

Niemiec w GdańskuŹródło: Inne
d2mvda8
d2mvda8

Przeczytawszy swego czasu Esther Chwina, pozostałam na długo pod wrażeniem nieczęstej we współczesnej literaturze umiejętności odtwarzania klimatu czasów minionych, żeglowania myślą na przemian po plastycznie, wręcz namacalnie ukazanych realiach i po świecie utkanym z wyobraźni i wspomnień. W Hanemannie, opowieści osadzonej w scenerii Gdańska z lat wojny i tuż powojennych, odnalazłam ten sam nastrój trochę mrocznej tajemniczości, ten sam urok obrazów zatrzymanych w pamięci pokoleń.

Tytułowy bohater to Niemiec, profesor anatomii patologicznej, który po tragicznej śmierci niedoszłej narzeczonej porzuca zawód i zamyka się w swojej samotności, żyjąc odtąd z udzielania korepetycji. Ocalony przez repatrianta, ojca narratora, przed agresją żołnierzy plądrujących poniemieckie dzielnice, w ledwie dostrzegalny sposób splata swój los z losem jego rodziny, pogłębiając później tę więź równie przypadkowym uratowaniem życia służącej-samobójczyni.

Oto i cały wątek główny powieści. Nie on jednak stanowi o tym, że od książki trudno się oderwać, a oplatające go sceny – jak całe serie fotografii pozornie nic nie znaczących, lecz po złożeniu w całość ukazujących utrwalony obiekt czy wydarzenie ze wszystkich możliwych perspektyw. Tą drogą poznajemy kawałek historii Gdańska – jego wojenną codzienność, która dla wszystkich prócz nielicznej garstki Polaków była tylko przedłużeniem lat poprzednich, dramatyczny exodus niemieckojęzycznej ludności, dalekie od triumfalnego wejście nowych osiedleńców, będących równocześnie wygnańcami skądinąd, wreszcie skuteczne niweczenie prób ich pokojowej koegzystencji z przyjaźnie nastawionymi niemieckimi outsiderami przez ubeckie wścibstwo i zastraszanie.

Język Chwina ma podobną zdolność kreowania w wyobraźni czytelnika zamglonych, przypłowiałych niby stary dagerotyp obrazów, jak ten użyty przez Pilcha w Bezpowrotnie utraconej leworęczności, będąc jednak od niego cokolwiek subtelniejszy i przesycony raczej gorzką tęsknotą, niż lekko musującą ironią. Całość dostarcza i wiedzy, i delikatnych emocji, i dobrych wzorców pięknego pisania.

d2mvda8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2mvda8