Trwa ładowanie...
recenzja
12-05-2016 11:56

Niebezpieczna prędkość

Niebezpieczna prędkośćŹródło: Inne
d48k1hr
d48k1hr

Musiały minąć wieki, aby Egmont w końcu zdecydował się na wydanie samodzielnej serii o przygodach Barry’ego Allena. Zanim „Cała naprzód” trafiła do rąk polskich czytelników, Najszybszego Człowieka na Ziemi mogliśmy podziwiać m.in. na kartach „Ligi Sprawiedliwości”, „Kryzysu tożsamości” czy w serialu Warner Bros. Cierpliwość jednak się opłaciła – pierwszy tom „Flasha” to obok „Shazama!” i „Batmana” Scotta Snydera zdecydowanie najciekawszy tytuł, jaki ukazał się u nas w ramach Nowego DC.

Początki bohatera sięgają 1940 roku (zaledwie kilka miesięcy po debiucie Batmana) i komiksu autorstwa Gardnera Foxa i Harry'ego Lamperta. Pierwszym Flashem był przemieszczający się z niewyobrażalną prędkością Jay Garrick, noszący hełm z charakterystycznymi skrzydełkami. Przez następne 70 lat na kartach zeszytów oficyny przewijały się kolejne inkarnacje Szkarłatnego Sprintera. Cykl utalentowanego duetu Francis Manapul i Brian Buccellato koncentruje się na ostatnim wcieleniu Flasha – Barrym Allenie, nieśmiałym naukowcu laboratorium policyjnego Central City, który analogicznie do swojego pierwowzoru zyskuje zadziwiające umiejętności w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Na szczęście „Cała naprzód”, której pierwsza część ukazała się we wrześniu 2011 roku, nie jest konwencjonalną genezą. Allena poznajemy pięć lat od feralnego zdarzenia z udziałem chemikaliów i błyskawicy. Jest on więc w pełni ukształtowaną, świadomą swoich mocy postacią, a wszelkie dookreślające go informacje autorzy scenariusza mimochodem wplatają w
snutą przez siebie opowieść.

Choć Flash kojarzy się przede wszystkim z „Ligą Sprawiedliwości”, a więc niezobowiązującą lekturą nastawioną głównie na bezrefleksyjne mordobicie, to „Cała naprzód” reprezentuje inne spojrzenie na konserwatywny gatunek. Na 192 stronach Manapul i Buccallato proponują błyskotliwe połączenie szpiegowskiego thrillera z motywami „poważnego” science fiction, opierającego się na podróżach w czasie i klonowaniu. Scenarzyści nie rezygnują przy tym z pełnych rozmachu scen akcji z udziałem odzianych w trykoty przebierańców, jednak szczęśliwie dla czytelnika nie są one pretekstowymi zapychaczami kolejnych kadrów. Podobnie jak w przywołanym na wstępie „Shazamie!” również tu szczególnie duży nacisk położono na psychologiczną wiarygodność głównego bohatera – przejmującego się losem bliskich, targanego rozterkami i zmagającego z się piętnem odpowiedzialności za niezwykły dar, który – jak zwykle bywa w takich wypadkach – niewłaściwie użyty może stanowić śmiertelne zagrożenie.

Ze świetnie opowiedzianą, trzymającą w napięciu historią jak mało kiedy współgra warstwa formalna. Autorem ilustracji jest współtwórca scenariusza, Francis Manapul. Jego obfita w detale, pogodna, cartoonowa kreska zaskakująco licuje z superbohatersą konwencją, choć w kontekście jednego, dość makabrycznego wątku może wywołać u czytelnika lekki dysonans. Talent i wyobraźnia filipińsko-kanadyjskiego artysty ujawnia się przede wszystkim w momentach, kiedy Flash wykorzystuje Moc Prędkości, przemieszczając się w czasie i przestrzeni. Manapul nie boi się dynamicznego, często awangardowego kadrowania, złożonych planów i zabaw perspektywą. Tym sposobem w zderzeniu z kolorami autorstwa Iana Herringa i wspierającego go także na tym polu Buccallato powstał porywający graficznie album, który z czystym sumieniem można polecić nie tylko miłośnikom facetów w śmiesznych strojach.

d48k1hr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48k1hr

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj