Nie żyje Philip Roth. Pisarz miał 85 lat
Zmarł słynny amerykański pisarz, laureat wielu prestiżowych nagród w tym Pulitzera. Philip Roth, jak zdradziła jego przyjaciółka w rozmowie z mediami, zmarł z powodu niewydolności serca.
O śmierci pisarza poinformowali jako pierwsi dziennikarze "The New York Times". Agent pisarza - Andrew Wylie - poinformował, że Roth zmarł w Nowym Jorku o godzinie 22.30 czasu lokalnego we wtorek.
Roth był jednym z najlepiej poczytnych amerykańskich pisarzy. Nagrodę Pulitzera otrzymał w 1998 roku. Doceniono wtedy książkę "Amerykańska sielanka". Wiele lat wymieniany był także w gronie kandydatów do Literackiej Nagrody Nobla.
Zadebiutował tomem opowiadań Goodbye, Columbus w 1959 roku, który przyniósł mu rozgłos i jednocześnie wywołał skandal w kręgach ortodoksyjnych Żydów. Potem pisał prozę psychologiczno-obyczajową ("Kiedy była dobra", 1967). Dopiero jednak powieść "Kompleks Portnoya" (1969) przyniosła mu największą sławę, stając się książką kultową ówczesnego młodego pokolenia. W książce tej, opowiadającej o koszmarze dojrzewania i życia w mieszczańskiej rodzinie żydowskiej, widać wyraźnie fascynację twórczością Kafki i psychoanalizą Freuda.
Późniejsze powieści, m.in. "Pierś", "Mój wiek męski", "Widmo pisarza", "Oszustwo", to głównie wnikliwa analiza kryzysu tożsamości w powojennej Ameryce i ukazanie specyficznej sytuacji Żyda i jego kondycji ludzkiej.