Nie śpi od 18 lat. Jak to możliwe?
Anders Bortne cierpi na bezsenność od 18 lat. Ma za sobą setki, jeśli nie tysiące nieprzespanych nocy i dni pełnych zmęczenia. W księgarniach pojawiła się właśnie książka, w której norweski pisarz opisuje swoje trudne doświadczenia.
W "Nie śpię. Osobisty reportaż z życia bez snu" Anders Bortne przybliża czytelnikowi swoją wieloletnią walkę z bezsennością. Norweski pisarz wyznał w niej, że od wielu lat żyje w trybie ciągłego czuwania. W książce autor służy również poradami i wskazówkami dla osób, które cierpią na podobną przypadłość. Szczegółowo opisał także swoją nierówną walkę o zdrowie.
W wywiadzie opublikowanym przez Zwierciadło, Bortne wspomina, że w jego przypadku problemy ze snem pojawiły się w wieku ok. 18 lat, ale dopiero przed trzydziestką uświadomił sobie, że cierpi na bezsenność. "Skończyłem wtedy studia, zacząłem pracować i musiałem wstawać każdego dnia rano. A w nocy nie mogłem spać". Jak twierdzi, było to związane ze stresem, który każdego roku narastał.
Gwiazdy, które przyznały się do depresji
"Są dni, kiedy leżę w stanie nieprzytomnej senności przez osiem godzin, nie zapadając nawet na chwilę w głęboki sen. Przenoszę się kolejno z łóżka na sofę, z sofy na podłogę przed telewizorem i wreszcie z powrotem do łóżka, ale to nic nie zmienia. Wpadam więc w pułapkę zegara i błędne koło bezsenności. Druga, nie śpię, trzecia, nie śpię. Napięcie rośnie. A niepokój, zamartwianie się i lęki to najpowszechniejsze powody chronicznej bezsenności" - powiedział Bortne we wspomnianym wywiadzie.
W reportażu norweski pisarz szczegółowo opisuje swoją historię walki z bezsennością. Składały się na nią wizyty u psychiatrów, nauczycieli jogi, specjalistów do akupunktury i hipnozy. Bortne zaczął ćwiczyć, przestał spożywać kawę i alkohol, jadł banany, pił gorące mleko, po północy brał ciepłą kąpiel… Wszystko nic. Te metody okazały się nieskuteczne. Przed jedną jednak pisarz ostrzega – środki nasenne:
"Od nich zacząłem. I to był mój największy błąd! Na początku nawet działały, ale gdy tylko próbowałem je odstawić, spałem gorzej niż kiedykolwiek. W efekcie byłem uzależniony od leków nasennych. Robiłem naprawdę dziwne rzeczy, żeby je zdobyć. Z czasem zaczęły jednak działać coraz słabiej, a ja byłem coraz bardziej otumaniony i apatyczny".
Zdaniem norweskiego pisarza skuteczna jest jedynie poznawczo-behawioralna terapia bezsenności. Leczenie składa się z pięciu różnych form terapii, między którymi można wybierać: higieny snu, kontroli bodźców, ograniczenia snu, technik poznawczych i technik relaksacyjnych. "Jest ciężka i wymagająca, z badań wynika jednak, że pomaga ośmiu na dziesięciu pacjentom, a efekty są trwałe" – twierdzi Anders Bortne.