Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:06

Nie każdy Lew jest królem – i odwrotnie

Nie każdy Lew jest królem – i odwrotnieŹródło: Inne
ddjhrmg
ddjhrmg

Na pewnych polach Kay jest konkurencją sam dla siebie. Tylko on mógł przebić Sarantyńską mozaikę, choć, wiedząc, że wariacja na temat historii Bizancjum powstała później niż przeniesiona do Al-Rassanu opowieść o rekonkwiście, tym razem nie dawałam mu zbyt dużych szans. Niesłusznie. Opisując powolne odchodzenie w niebyt cywilizacji kalifatu nie osiągnął jeszcze takiego kunsztu drugiego planu, jaki mogliśmy podziwiać w Mozaice, jednak główne wątki poprowadził i, co najważniejsze, zakończył (zakończenie było bezsprzecznie najsłabszym punktem Mozaiki) spójniej i logiczniej. Trudny i dziś znów w przedziwny i najstraszliwszy z możliwych sposób aktualny problem wojen religijnych to grząska i wymagająca materia, cienki lód, na którym łatwo nie tyle się poślizgnąć, co nieodwołalnie upaść. Kay nie tylko pięknie się wybronił. On dokonał czegoś więcej. Opisując konflikt pomiędzy aszarytami (odpowiednik muzułmanów), Kinadthami (Żydzi) i dżadytami (chrześcijanie) nie tylko zdołał zachować obiektywizm i równowagę w
pokazywaniu win wszystkich stron, ale także, konsekwentnie, choć nie nachalnie, uwidocznił bezsens tego konfliktu. Nie popadł przy tym w kuszące mentorstwo czy łatwą agitację. Wystarczyły proste symbole każdej z wiar – gwiazdy aszarytów, słońce dżadytów i księżyce Kindathów – które w idealnej, naturalnej harmonii oświetlały fanatyczne rzezie, podejmowane w ich imię i z nadzieją na obiecywany przez nie raj.

Między ludźmi, nawet tymi świadomymi bezsensu konfliktu, taka harmonia nie jest jednak możliwa i główni bohaterowie kindathijska lekarka Dżehana, aszarycki dyplomata Ammar oraz dżadycki wojownik Rodrigo nie mają co do tego złudzeń. Jednostki, takie jak oni, mogą połączyć siły ponad podziałami, jednak nawet zbiorowy wysiłek tak wyjątkowych jednostek nie ocali subtelnych, bo nie materialnych, ale duchowych, skarbów Al-Rassanu. Architektura, poezja, muzyka są bezwartościowe. Liczy się siła, władza i terytorium. Religia tak naprawdę jest tylko wygodnym pretekstem, ułatwiającym sterowanie głęboko wierzącymi masami za pośrednictwem kapłanów. Sprawiającym, że bez wahania będą zabijać i być może zginą „ w słusznej sprawie”. A to, które świątynie zostaną zniszczone i kto będzie musiał płacić podatek „niewiernych”, to kolejny użyteczny symbol, jak nic innego umacniający pozycję zwycięskiego władcy, obrońcy, pomazańca i krzewiciela wiary. Lwa, gotowego ponownie walczyć o monopol przy wodopoju, gdy ktoś nierozważny
się go nie ulęknie.
I świadomego, że tak, jak on kiedyś zakończył cudzą chwałę, tak i jego przywództwo będzie miało kres, gdy trafi na silniejszego. Oby jak najpóźniej.

Jak u mistrza, zaczyna się od zabójstwa ostatniego, marionetkowego kalifa Silvenes, a potem jest już tylko ciekawiej. Złożona sieć politycznych intryg i prozaicznych zabójstw oraz nieudanych zamachów przeplata się z medycznymi ciekawostkami, a nawet swoistymi cudami, jak pierwsze w historii udane cesarskie cięcie czy trepanacja niezakończona śmiercią pacjenta. Naturalną konsekwencją politycznych spisków są kampanie, oblężenia, rajdy i zasadzki. Właściwy im brak finezji równoważą widowiskowe pojedynki znamienitych szermierzy. A kto preferuje miłosne starcia, również się nie zawiedzie. Bo właściwie, poza wszystkim, jest to także przypowieść o sile miłości. Pokonującej, ku ich zaskoczeniu, nawet najbardziej niezależnych, pragmatycznych, ironicznych, oschłych czy twardych. I dowód, że można mówić o rzeczach oczywistych, nie popadając w banał, choć niekoniecznie wierszem. Pozostaje pytanie, kto tak naprawdę jest tytułowym Lwem Al-Rassanu? Ramiro Wielki, który po latach zjednoczył Esperanię? Rodrigo Belmonte,
nieustraszony Bicz Al-Rassanu? A może Kindath Iszak, który nie zawahał się ratować życia pacjentki, choć wiedział, że ceną może być jego własne? Co czyni prawdziwego Lwa? Samotność przy wodopoju? Kay próbuje szukać odpowiedzi. Czy ją znalazł, oceńcie sami.

ddjhrmg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddjhrmg

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj