Nawet w Indiach nie chcą „Kodu”

- Święty Koran uznaje Jezusa za proroka. To, co mówi książka ( Kod Leonarda da Vinci ), jest obrazą zarówno dla chrześcijan, jak i muzułmanów. Indyjscy muzułmanie pomogą swym chrześcijańskim braciom w protestach przeciwko temu atakowi na nasze wspólne przekonania religijne – powiedział Reuterowi Maulana Mansoor Ali Khan, sekretarz generalny Ogólnoindyjskiej Sunnickiej Rady Ulemów.

W Indiach protesty przeciwko filmowi „Kod da Vinci” nie nabrały na razie większej skali, ale kilka stowarzyszeń katolickich zapowiedziało organizowanie demonstracji ulicznych.

– Będziemy pikietować kina, wyświetlające film. Jesteśmy bardzo urażeni i bardzo rozgniewani – powiedział Dolphy D'Souza, rzecznik Zgromadzenia Katolików Bombaju, które liczy 40 tys. zarejestrowanych członków.

Działacze wspólnot muzułmańskiej i katolickiej spotkali się w sobotę w Bombaju z politykami i przedstawicielami policji, wzywając władze do wstrzymania wyświetlania filmu.

W ubiegłym tygodniu niewielkie grupy protestujących przemaszerowały ulicami Bombaju, paląc egzemplarz powieści Kod Leonarda da Vinci .

– Jeśli rząd niczego nie zrobi, spróbujemy naszych sposobów zablokowania pokazów filmu. Jesteśmy przygotowani na gwałtowne protesty w Indiach, jeśli zajdzie taka potrzeba – oświadczył Syed Noori, prezes bombajskiego muzułmańskiego ośrodka kulturalnego Raza Academy.

Według powieści Dana Browna Kod Leonarda da Vinci i nakręconego na jej podstawie filmu, Jezus Chrystus był mężem Marii Magdaleny, a potomkowie tego związku mają żyć do dzisiaj - co chrześcijaństwo jakoby konsekwentnie zataja. Ta fundamentalna sprzeczność z prawowiernym Nowym Testamentem spowodowała, iż sekretarz watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, arcybiskup Angelo Amato wezwał katolików do bojkotu filmu.

W liczących 1,3 mld mieszkańców Indiach, gdzie dominującym wyznaniem jest hinduizm, chrześcijanie stanowią około jednego procenta ludności, a muzułmanie 13 procent.