Nawet na KUL-u widzą problem. "Jesteśmy zaskoczeni"
Przemysław Czarnek bez konsultacji wprowadził kontrowersyjne zmiany na liście czasopism punktowanych. Nawet "nagrodzonych" dziwią niejasne kryteria. A punkty przyznawane za publikacje naukowe w czasopismach przekładają się na ocenę całej jednostki, dają uczelni prestiż, a za rok będą dawać uprawnienia (nadawanie stopni naukowych) i wpływać na wielkość dotacji z budżetu...
Nowa punktacja czasopism naukowych (wprowadzona na mocy rozporządzenia Ministra Edukacji i Nauki, które weszło w życie 9 lutego) elektryzuje naukowców. Zupełnie niejasne są kryteria, na podstawie których przyznano punkty poszczególnym czasopismom i zamieszczanym w nich artykułom. Choć teoretycznie znamy uzasadnienie ministra ("wkład w rozwój badań naukowych, a także wierność właściwemu celowi badań naukowych jakim jest poznawanie prawdy i jej obrona w kulturze"). W praktyce nie sposób mówić o przejrzystym, uczciwym i miarodajnym systemie punktacji.
Np. za publikację w rodzimych wydawnictwach związanych z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, można otrzymać porównywalną liczbę punktów, jak za artykuły zamieszczane w cenionym na całym świecie czasopiśmie "Nature"? Dziwią się nawet "docenione" w rozporządzeniu podmioty, jak redakcja "Roczników Psychologicznych" (KUL), która zyskała aż 30 nowych punktów i wydała w tej sprawie oświadczenie.
Zobacz: Konferencja o szczepionkach dla nauczycieli. Relacja na żywo
"Jako redakcja naukowa Roczników Psychologicznych / Annals of Psychology jesteśmy zaskoczeni niespodziewaną zmianą punktacji naszego czasopisma (...) Oświadczamy, że o planowanej zmianie, punktacji i jej kryteriach nie byliśmy wcześniej poinformowani. Zdecydowanie opowiadamy się za transparentnością kryteriów oceny czasopism naukowych i ich punktacji, mając przekonanie, że właściwym organem wnioskującym do Ministra Edukacji i Nauki o zmianę punktacji czasopism jest Komisja Ewaluacji Nauki, tak z powodu kompetencji jak i ponadśrodowiskowego charakteru" - możemy przeczytać na ich stronie.
Zgodnie z prawem, wykaz wydawnictw recenzowanych monografii naukowych oraz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych, powinien być przygotowany przez Komisję Edukacji Nauki. Taka lista powstała, jednak minister Czarnek dodał także liczne własne propozycje, zmienił też zalecaną punktację.
"Komisja jest zaniepokojona publikacją wykazu czasopism punktowanych zawierającego liczne pozycje, które nie były konsultowane z KEN. W szczególności, w sporządzonym w dniu 9 lutego br. wykazie znalazły się 73 czasopisma, które nie były procedowane ani rekomendowane przez KEN. Ponadto, Komisja stwierdza, iż w przypadku 237 czasopism pojawiła się podwyższona punktacja, która również nie była konsultowana z KEN." Czytamy w ich oświadczeniu. Sprawa jest poważna.
Dlaczego określane punkty są takie ważne? Bo mogą dać przewagę pewnym ośrodkom lub ją odebrać. Ostatnia reforma (wprowadzona przez Jarosława Gowina) zakłada, że uczelnie i instytuty oceniane będą osobno w poszczególnych dyscyplinach naukowych, a na końcowy wynik w głównej mierze wpływ mają punkty za artykuły publikowane w czasopismach naukowych. Najbliższa ocena ma zostać przeprowadzona w przyszłym roku kalendarzowym i obejmować dokonania z lat 2017-2021. Miejsce w tym rankingu będzie miało realny wpływ na wysokość subwencji z Ministerstwa Edukacji i Nauki określi też, które uczelnie będą miały uprawnienia do nadawania doktoratu i habilitacji.