Nawet czas mi się nie oprze!
Właściwie to czegóż jeszcze potrzeba małej dziewczynce z ponadnaturalną siłą hipnozy? Ma przecież dom, odnalazła rodziców, może żyć z przyjaciółmi w pięknym miejscu wraz z ukochanym zwierzakiem. Może mieć w końcu „zwyczajne” problemy, jak wciąż smucąca się mama, co zjeść na śniadanie? A jednak nic z tego. Los postanowił pożonglować właśnie nią, która tyle już przeżyła, gdzieś pomiędzy starożytnością, a niewyobrażalnie odległą przyszłością. Dokładniej nie los, lecz ktoś. Ktoś, kto stwierdził, że może manipulować jej życiem. Korzystać z jej umiejętności, zdecydować, że jednak jej istnienie może mu zaszkodzić. Istnienie małej dziewczynki, która mogłaby mieć normalne problemy... A właściwie jej umiejętności. Wyrwać ją z koła historii, zderzyć z poprzednimi wcieleniami, postraszyć śmiercią najbliższych i... zniszczyć.
Trzeba przyznać, iż odporność byłej państwowej sieroty jest wielka. Molly Moon wzmocniona miłością najbliższych, nadzieją, że wszystko się musi udać, gdy rozpoczęło się kompletnie nowe życie, jest potężna. Może śmiało, choć z odrobinką stanowczości i sprytnie skrywanym lękiem, inteligentnie zmierzyć się z kolejną tajemnicą. Zagadką podróży w czasie. Podróży, które mogą jednak ją tylko zniszczyć, lub ocalić ją i świat. Innej opcji nie ma. I w ten sposób, w trzeciej odsłonie przygód, mała hipnotyzerka, choć wielka duchem i bogata przeżyciami, musi zmierzyć się z mistrzem podróży w czasie. Osobnikiem, i zarazem osobowością, brutalnym i obrzydliwym. Kimś o rozmiarach zapasionego słonia, aromacie ulubionej kąpieli ogra, dodatkowo uzbrojonym w niezliczoną ilość... podbródków. To właśnie on wyrywa ją z bezpiecznego miejsca i rzuca w nicość, by wypełnić swe niecne względem świata plany, w których przeszkodzić mogłaby mu za kilka lat. W końcu trzeba dbać o swoje interesy. W tym egoistycznym przypadku, wyłącznie
własne.
Można by zadać jedno pytanie, nawet uznając wciągającą fabułę, pokręconą historię, ciekawe eksperymenty literackie pisarki i w ogóle intrygującą narrację – jeżeli to bajka, to czego uczy? Ponieważ na pewno nią jest, więc zawiera w sobie i naukę, tę najprostszą. Że miłość i przyjaźń są najważniejsze! Że złu należy się przeciwstawiać w każdej postaci i w każdym wieku. Często właśnie dzieci widzą więcej i więcej potrafią. Są w stanie zrozumieć, ale też często prześlizgnąć się pomiędzy nogami niebezpiecznego osobnika... Także i dzieci, nie spoglądają na złoto, lecz prosto w oczy, tym samym docierając do duszy i odnajdując w niej dobro, nawet jeżeli dorosły skrzętnie je ukrywa. Pod grubą powłoką szaleństwa, w fabule powieści Byng, jak kamyki czasu, tkwią ponadczasowe mądrości, które sprytnie wdzierają się w umysł młodego czytelnika, a starszemu przypominają, że często warto pielęgnować w sobie dziecko.