Rosyjska dziennikarka Jelena Triegubowa, która napisała bardzo krytyczną książkę o prezydencie Rosji Władimirze Putinie, wystąpiła o azyl polityczny w Wielkiej Brytanii, twierdząc, że jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Triegubowa, była dziennikarka czołowej gazety rosyjskiej „Kommiersant” i bywalczyni rosyjskich salonów władzy, w 2003 r. wydała książkę Tajemnice kremlowskiego nurka, w której oskarżyła Putina o ograniczanie wolności słowa, ale też opisała pikantne szczegóły swego prywatnego spotkania z nim.
Triegubowa powiedziała w środę agencji Reutera z Londynu, że wystąpiła o azyl, bo boi się wrócić do kraju.
– Dla mnie powrót równałby się samobójstwu. Jestem pewna, że gdybym wróciła, moje życie znalazłoby się w śmiertelnym niebezpieczeństwie – oznajmiła.
Miliarder Borys Bieriezowski, który uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii, twierdzi, że rosyjscy funkcjonariusze służb specjalnych pytali go w tym miesiącu o miejsce pobytu Triegubowej.
Z książki Triegubowej wyłania się obraz Rosji jako kraju, w którym panuje cenzura, a prezydent Putin został przedstawiony jako polityk pozbawiony taktu i wrażliwości.
Triegubowa twierdzi m.in., że zabraniano pisać o jakichkolwiek potknięciach Putina lub jego ludzi.
– W szpitalu w Pietrozawodsku Putinowi nie zrobiło się żal maleńkiego chłopca o kulach, potrąconego przez samochód. Putin powiedział mu: „No i widzisz, nie będziesz więcej łamać przepisów!” Nic dziwnego, że maleńka dziewczynka, którą próbował zaraz potem pogłaskać, zrobiła unik i wyszeptała ze łzami, że się go boi. O tych epizodach biuro prasowe Putina zabroniło pisać pod groźbą natychmiastowego pozbawienia akredytacji – mówiła swego czasu autorka.