Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Najważniejszym zasobem agencji detektywistycznej jest ludzka intuicja tudzież inteligencja

Najważniejszym zasobem agencji detektywistycznej jest ludzka intuicja tudzież inteligencjaŹródło: Inne
d3k76wy
d3k76wy

Popijam herbatę z czerwonokrzewu. Jeśli herbatą można zwać ten czerwonawy, bogaty w sole mineralne i pozbawiony kofeiny, a prawdopodobnie i innej... inny napój. Popijam z jednego z trzech pogryzionych zębem czasu (właściwie ludzi, ale lubię poezję) kubków. Zasobu agencji. Herbata płynie między zębami wpadając z szumem wodospadu do przełyku. Płynie jak czas, jak ludzkie problemy co stukają do drzwi codzienności, jak zasupłane sprawy do rozwiązania. Przed moimi oczami wyrasta widok, a właściwie akacja, piękna i kolczasta. Za nią w gorącym powietrzu drga obraz z nietypowej powieści kryminalnej: wykrzywione w smutnym uśmiechu dachy, zapylona droga donikąd, wzgórza przywodzące na myśl wyspy na spokojnym oceanie błękitu. I tylko ten niepokój, który wędruje przez świat jak głodne termity w poszukiwaniu kawałka... chleba.

Jestem, jakby to powiedzieć ładnie, zgrabnie i bez przesady, detektywem. Ludzie mówią, że dobrym. Ale co tam ludzie wiedzą?! Choć czasami zdarza się... Przede wszystkim jestem jednak kobietą. A zatem oryginalną kobietą-detektywem. No może nie tak sławnym jak por. Colombo, Banacek, Sherlock Holmes czy niejaki Rutkowski. Jestem sławna tak jakoś lokalnie. W tej mojej małej ojczyźnie - Botswanie. Choć kto wie co los przyniesie z wiatrem... Może i ślepej kurze po przejściach trafi się kwadratowe jajko. Tak jakoś wyszło z tą agencją. Założyłam sama. Krótka zgrabna nazwa: Kobieca Agencja Detektywistyczna Numer 1. Brzmi nieźle. Jak wypowiadasz tę nazwę rytmicznie to możesz nawet poczuć rytm lokalnego disco-busz-polo. Moja działka to sprawy poufne i dochodzenia. Moje źródło sukcesu - osobiste podejście do klienta, jak to się zwykło mówić - przodem, a może frontem do klienta?!

Prawdziwe źródło sukcesu - ludzie uwielbiający mleć jęzorem; gazety; twarz człowieka, która mówi wszystko (a szczególnie oczy); myślenie, te które ma podobno kolosalną przyszłość. Ja tylko zbieram te kamyczki, układam, wygładzam, aż oczom klientów ukazuje się mozaika prawdy. Oj, nie od razu i nie zawsze dzieło sztuki, coś pięknego, ale takie przykuwające, a raczej przywracające wzrok wzory. Chcecie posłuchać, co zwykłych ludzi dręczy na tym skrawku podsuszonej ziemi?! Tak?! No to siadajcie wygodnie w cieniu akacji lub w chłodzie wentylatora. Kubeczek z płynem z czerwonokrzewu w rękę i czytajcie. Oto życiowe, niewydumane historie mma Precious Ramotswe. Taki kawałek może i innego życia, ale tej samej o nim prawdy, która płynie z mądrości ludzi wszystkich zakątków świata i wszystkich czasów. Mądrości i doświadczenia zwyczajnych ludzi, którzy po prostu kochają życie.

Historie ciężkie od bólu jak gorące południowe powietrze w suchej porze. Dużo się w nich mieści... Łzy płynące z oczu jak strugi wody w porze deszczowej. Cierpienie wyryte na twarzy jak ostre rysy marmurowego posągu ku czci. Obojętność ludzka przechodząca obok nas bez odwracania głowy. Słowa, które wylatują spomiędzy warg jak suche, martwe liście. Drobne radości zakwitające na łące codzienności. Dobro i zło wirujące w zwariowanym tańcu życia i śmierci w którym nolens volens wszyscy bierzemy udział. Słyszycie jęk zdezelowanego silnika?! Widzicie podstarzałą maleńką białą furgonetkę mknącą ku wam z oddali?! Tak, to ja mma Ramotswe wiozę wam kilka historii. I tylko od was zależy co z nimi zrobicie.

d3k76wy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3k76wy